Adam Balski wygrywa z Mistrzem Świata przez nokaut [Zdjęcia]

Galę rozpoczęła walka Mateusza Rzadkosza z Mariuszem Runowskim. Rzadkosz od samego początku przejął inicjatywę, lewe proste i dobra praca nóg spowodowały, iż silniejszy fizycznie Runowski często przestrzelał swoje ciosy. Jednogłośną decyzją sędziów (60:54, 60:54 i 60:55) wygrał Mateusz Rzadkosz.

W drugim starciu wieczoru zmierzyli się Michał Leśniak i Łukasz Gworka. Bez wątpienia można powiedzieć, że była to najbrzydsza walka, dużo chaosu skutkowało odjęciem punktów Gworkowi. Sędziowie tego pojedynku jednak jednogłośnie wskazali zwycięstwo Leśniaka (58:55, 58:55 i 57:56)

Kolejna walka to starcie debiutana na zawodowym ringu- kickboksera Tomasza Sarary z Łukaszem Zygmuntem- byłym mistrzem Polski seniorów. W porównaniu z wcześniejszą walką w tej emocji nie zabrakło. Sarara od samego początku narzucił swoje tempo, co skutkowało liczeniem Zygmunta, który jakoś dotrwał do końca rundy. W drugiej odsłonie Sarara kontynuował pressing i precyzyjnym prawym trafił przeciwnika, który bezwładnie opadł na liny, przez co sędzia zmuszony był przerwać pojedynek.

Czwarty pojedynek to starcie kaliszanina Sebastiana Skrzypczyńskiego z Robertem Talarkiem. Mimo walki przed swoimi kibicami Skrzypczyński nie potrafił znaleźć recepty na ciosy przeciwnika. Zepchnięty do defensywy kaliszanin przyjmował ciosy na korpus, które wyraźnie go osłabiły. Talarek widząc niemoc Skrzypczyńskiego zaczął bić sierpami, jeden z nich doszedł szczęki Sebastiana i zakończył pojedynek już w drugiej rundzie.

Kibicom w Hali Arenie mogła również podobać się batalia Michała Żeromińskiego z Łukaszem Janikiem. Było to starcie dwóch różnych stylów, Żeromiński – zwinny i dobrze poruszający się na ringu, kontra Janik – silny i bezkompromisowy w swoich poczynaniach. W trzeciej rundzie doszło do zderzenia głowami, gdzie ucierpiał Żeromiński, któremu rozcięcie przeszkadzało do końca walki. Sam pojedynek był bardzo dynamiczny z dużą wymianą ciosów. Sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo Michałowi Żeromińskiemu.

“Rozgrzewką” przed starciami wieczoru była walka popularnego „Araba” – Roberta Parzęczewskiego z Gruzinem Beką Aduashvilim. Polak silnymi ciosami na wątrobę rozbił przeciwnika, który pierwszy raz na deski trafił w trzeciej rundzie, a w czwartej już nie był w stanie kontynuować walki.

Przedostatnia walka sobotniego wieczoru, była bez wątpienia najważniejsza dla wszystkich zebranych kibiców, ponieważ kaliszanin Adam Balski podejmował byłego mistrza świata WBA Valerego Brudova. Balski od samego początku dominował, był bardzo agresywny i świetnie pracował na nogach, a przede wszystkim wykorzystywał każdą lukę w gardzie Brudova.

W piątej rundzie kaliszanin przeprowadził kombinacyjny atak lewy sierpowy, prawy prosty, po którym Rosjanin trafił na deski. Oszołomiony Brudov wstał, ale Balski nie odpuścił i zadał grad ciosów, po których sędzia zakończył pojedynek. Była to siódma wygrana, a szósta przed czasem Balskiego.

- Udało się ! Walka mi się podobała, wygrałem i z tego jestem szczęśliwy – mówił zaraz po walce Adam Balski – dziękuję promotorom, że mogłem boksować u siebie w Kaliszu. Dziękuję wszystkim kibicom! – dodaje.

Starcie kobiet zwieńczyło galę Windoor Boxing Night. Ewa Brodnicka mistrzyni Europy podejmowała Gruzinkę Lelę Terashvili. Niepokonana na zawodowych ringach reprezentantka Polski dominowała od samego początku, była bardzo aktywna, zadawała mnóstwo ciosów kombinacyjnych na tułów. Gruzinka starała się dotrzymywać kroku i kąsać pojedynczymi ciosami, które jednak nie robiły wrażenia na Brodnickiej. Polka jednogłośnie wygrała na punkty (wszyscy trzej sędziowie przyznali 80:72) i teraz może przygotowywać się na starcie z Anitą Torti o obronę pasa EBU na listopadowej gali Polsat Boxing Night.

Całą galę, którą komentowali Andrzej Kostyra i Andrzej Gmitruk można było obejrzeć na żywo w Polsacie Sport Fight oraz Polsacie Sport.

Na Gali pojawili się byli mistrzowie Europy Rafał Jackiewicz (w półśredniej) i Mateusz Masternak (w junior ciężkiej).