Andrzejewski przegrywa z Miastem i musi zapłacić za koszty procesu

2018-02-13 12:01:00 red

Były koordynator Biura ds. Promocji i Informacji Miejskiej domagał się od Urzędu Miasta zapłaty 52 tysięcy złotych wraz z odsetkami oraz zwrotu kosztów procesu. Sąd Rejonowy w Kaliszu oddalił we wtorek roszczenia i zasądził od Andrzejewskiego na rzecz Miasta 5400 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

fot. MW
fot. MW

Marcin Andrzejewski, który pracował w UM na stanowisku koordynatora Biura ds. Promocji i Informacji Miejskiej, w kwietniu ubiegłego roku złożył pozew przeciwko Miastu, w sprawie o zapłatę 52 tysięcy złotych wraz z odsetkami. Według powoda, Miasto nie wypłaciło mu należnych pieniędzy za pracę, w okresie od stycznia 2016 roku do marca 2016 roku. Urząd Miasta twierdził, że nigdy takiej umowy nie było, jednak – Sąd nie dał wiary twierdzeniom strony pozwanej, czyli Miasta Kalisza w zawartym w odpowiedzi na pozew jakoby pozwany nie zlecał powodowi żadnych usług w okresie od stycznia do 22 marca 2016 roku – czytamy w uzasadnieniu wyroku – Sąd nie miał wątpliwości, że między 2 stycznia a 21 marca powód wykonywał na rzecz pozwanego szereg usług i nie otrzymał za to wynagrodzenia.

W ocenie sądu Andrzejewski nie zdołał wykazać jednak, że w dniu 6 grudnia 2015 roku jak twierdził doszło do zawarcia ustnej umowy zlecenia obejmującej czynności wykonywane przez niego w okresie styczeń – marzec 2016 roku.

Przed sądem nie stawił się prezydent Grzegorz Sapiński, jednak – Mimo, że rezygnacje ze złożenia zeznań przez prezydenta Miasta w charakterze strony i jego nieusprawiedliwione stawiennictwo na rozprawę wyznaczoną w tym celu należy faktycznie, tak jak podkreśliła w przemówieniu przed zamknięciem rozprawy strona powodowa poczytać na niekorzyść strony pozwanej, to w istocie nie zmienia to oceny sądu w tym zakresie, albowiem tych zeznań powoda o ustnym nawiązaniu kontraktu dnia 6 grudnia 2015 roku żaden inny dowód nie potwierdził. W szczególności nie potwierdził tego ówczesny wiceprezydent Miasta Piotr Kościelny, który według zeznań powoda miał być obecny na tym spotkaniu w dniu 6 grudnia 2015 roku – mówiła we wtorek sędzia Katarzyna Michalak-Łabeńska.

Sąd nie podzielił też poglądów Miasta jakoby zapisy umów zawieranych z Marcinem Andrzejewskim w 2015 roku narzucały formę pisemną dalszych działań – W każdej z umów (zawartych 2 marca, 6 marca, 1 kwietnia, w maju oraz czerwcu 2015 roku) znajdował się taki zapis, według którego forma taka została przewidziana jako aneks (forma pisemna), ale tylko wyłącznie dla zmian każdej z tych konkretnych umów zlecenia. Żadną miarą natomiast nie dotyczyło to jeszcze niezawartych przyszłych kontraktów. – usłyszeliśmy w nieuzasadnieniu wyroku.

Niewykazanie przez Andrzejewskiego zawarcia umowy nie oznacza według sądu, iż taka umowa nie została zawarta. Niezbędne minimalne warunki które muszą być uzgodnione aby umowa o konkretnym typie została uznana za zawartą i że doszła do skutku, podobne do umowy zlecenia obejmują wyłącznie określenie czynności usługi, które przyjmujący zlecenie zobowiązuje się wykonać dla dającego zlecenie. Nie należy do tych istotnych elementów umowy kwestia wynagrodzenia przyjmującego zlecenie. Umowa tego rodzaju może zostać zawarta w dowolnej formie, także w sposób dorozumiany – W ocenie sadu doszło do nawiązania kontraktu właśnie w taki sposób, przez fakty konkludente, czyli w sposób dorozumiany. O zawarciu umowy i jej trwaniu od początku stycznia do prawie końca marca 2016 roku świadczy fakt rzeczywistego świadczenia przez powoda usług na rzecz pozwanego oraz fakt, że pozwany te usługi przyjmował i defacto z nich korzystał. Co więcej pozwany oczekiwał od powoda świadczenia tych usług, wydawał polecenia w tym celu. – mówiła sędzia Katarzyna Michalak-Łabeńska.

Jeśli kontrakt był to dlaczego Andrzejewski przegrał? – Należy zauważyć, iż pozwany jest jednostką samorządu terytorialnego i jako gmina podlega reżimowi ustawy o samorządzie gminnym. Zgodnie z treścią art 146 ust. 3 tej ustawy „jeżeli czynność prawna może spowodować powstanie zobowiązań pieniężnych do jej skuteczności potrzebna jest kontrasygnata skarbnika gminy lub osoby przez niego upoważnionej”. Takiej kontrasygnaty nie można udzielić ani ustnie w sposób dorozumiany. Nawet jeśli umowa jest zawarta w formie ustnej lub w sposób dorozumiany kontrasygnata skarbnika zawsze powinna mieć formę pisemną i może być udzielona na osobnym dokumencie na którym takie stwierdzenie oraz podpis i pieczątka skarbnika się znajdą. – czytamy w uzasadnieniu do wyroku.

Skutkiem braku kontrasygnaty jest nieskuteczność umowy na którą powołuje się Andrzejewski – Z tej racji nie może powód domagać się skutecznie realizacji swojego roszczenia o zapłatę wynikającego z umowy. – mówiła sędzia Katarzyna Michalak-Łabeńska.

Sam Andrzejewski nie chciał komentować wyroku sądu, który jest nieprawomocny.


Przypomnijmy, że 30 czerwca ub.r. Urząd Miasta zerwał umowę zlecenie z Marcinem Andrzejewskim na „Świadczenia usług doradczych i eksperckich w urzędzie i jego jednostkach podległych”. Umowa uległa rozwiązaniu za porozumieniem stron. Na stanowisku koordynatora Biura ds. Promocji i Informacji Miejskiej Marcin Andrzejewski zarządzał grupą 10 osób. Głośne reakcje kaliszan przeciwko tej kandydaturze związane były z jego wykształceniem – zawodowym, a dokładnie mechanik. Ponadto spore wątpliwości wzbudzało wynagrodzenie Andrzejewskiego, który miał za wykonywane usługi dostać 120 tysięcy złotych.

W październiku okazało się, że Marcin Andrzejewski nadal wykonuje usługi dla Urzędu Miasta. Tym razem zajmował się zadaniem o nazwie „Opracowanie i wdrożenie nowych funkcji oraz utrzymanie ciągłości działania elektronicznych systemów głosowania w przypadku zadań do realizacji w ramach Budżetu Obywatelskiego, modyfikacja strony internetowej Budżetu Obywatelskiego i Inicjatywy Lokalnej”. Kwota umowy wyniosła tym razem ponad 19 tysięcy złotych.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować