Czy Kalisz będzie znów potęgą w boksie tajskim?

2018-04-02 06:17:00 redakcja

Rozmawiamy z Aleksandrem Krukiem, z Mińska, kaliszaninem z wyboru, pasjonatem i mistrzem tajskich sztuk walki.

Jaka jest historia boksu tajskiego?

Sztuki walki w Tajlandii liczą sobie około 2000 lat! Tajlandczycy to waleczny naród. Spierali się cały czas o ziemię z Birmą, dlatego każdy musiał nauczyć się walczyć. Ciekawostką jest Krabi Krabong – walka mieczami. W dawnych czasach słonie bojowe były jak czołgi – praktycznie niezwyciężone, ale jak wróg dopadł słonia: to po “czołgu” – padał. Dlatego każdy słoń miał czterech obrońców nóg, wyćwiczonych w walce.

Podobnie jak w historii japońskiego karate, zwykli wieśniacy nie mieli broni, więc musieli sami nauczyć się walczyć. Dlatego każdy potrafił się obronić. Nie było ringów – walkę ćwiczono na twardym podłożu z piasku. Była to forma zabawy i ćwiczenia popularna na wsiach. Z czasem rozwinął się styl walki gołymi pięściami. Na pięści nawijano lniane bandaże – czasami bandaże nasączano żywicą z … kawałkami szkła. Były to bardzo brutalne walki, kończące się często bardzo źle. Brytyjscy koloniści zabronili tych brutalnych walk – wtedy pojawiły się rękawice i ochraniacze. Wprowadzono podział na rundy i klasyczne ringi z linami.

Jak jest z tym sportem dzisiaj na świecie?

Popularność stale rośnie. Dziś w Tajlandii nie ma walk amatorskich. Dzieci zaczynają ćwiczyć nawet w wieku 3-4 lat. Nauka odbywa się w specjalnych campach poza miastami. Oczywiście współcześnie obowiązują ringi, rękawice, ochrona szczęki i suspensor.

Wiele biedniejszych rodzin czyni z tego sposób zarabiania na życie. Była taka historia ojca, którego dzieci wygrały dla rodziny 700 dolarów w jeden wieczór.

Istnieje światowa federacja IFMA, która dąży do wprowadzenia Muay Thai jako dyscypliny olimpijskiej.

A jak wygląda Muay Thai w Kaliszu?

Kalisz był kilkanaście lat temu najlepszym klubem w Polsce. Ćwiczyło ten sport wówczas około 100 osób w trzech grupach. Byli dobrzy zawodnicy jak Adrian i Sebastian Wytwerowie. Teraz obserwujemy zmianę pokoleniową. Tak zwani seniorzy powoli się wykruszali – wyjazdy do Anglii, sprawy rodzinne spowodowały ze aktywnych zawodników jest teraz mniej. Ale powoli dorasta grupa przyszłych zawodników którzy mają kilkanaście lat, i zaczynają odnosić sukcesy (jak ostatnio w Słupsku). Chłopaki już dorastają – przekroczą 18 lat, „wystrzelą” w seniorach i będą “wymiatać”. Maciej Herbich czy Adaś Borowski mają dopiero po 13 i 14 lat – są dużą nadzieją klubu. Już mają międzynarodowe doświadczenia.

Jaka jest Twoja osobista historia?

Urodziłem się w Mińsku, na Białorusi. Zacząłem trenować karate, jak wielu nastolatków. W wieku 16 lat trafiłem na salę boksu tajskiego, bo zaimponowała mi postać Dimitrija Piaseckiego. I tak mój idol stał się moim trenerem. I zacząłem ćwiczyć – dojeżdżałem codziennie na drugi koniec miasta, przez kilka lat. Jednocześnie kończyłem studia – byłem na prawie gospodarczym. Po studiach mogłem pójść np: do policji, ale mam niepokorną naturę i nie pasowałbym do uporządkowanych struktur. Wtedy, dzięki pierwszym kontaktom Filipa Rządka z Kalisza (mistrz świata), przyjechałem na zaproszenie klubu Arkadia. W 2009 przyjechałem do Kalisz na stałe, zacząłem tu pracować i ćwiczyć.

Jakieś sukcesy?

Zdobyłem pięć pasów Mistrza Europy i jeden pas Mistrza Świata. Mam też za sobą tytuł mistrza Polski, Puchary Polski oraz tytuł Mistrza Krajów Nadbałtyckich. Stoczyłem 25 zawodowych walk, z których przegrałem cztery. No i około 100 amatorskich.

Co należy ćwiczyć, żeby móc liczyć na sukces?

Należy ćwiczyć jak najwięcej. Nawet codziennie. A przygotowując się do startu – nawet dwa razy dziennie, Dzięki treningom wzrasta ogólna sprawność, kondycja, a warstwie psychicznej pewność siebie. Jak ktoś zacznie ćwiczenia od zera po pół roku ćwiczeń może pojawić się na zawodach. Ludzie ćwiczą u nas w Arkadii i rekreacyjnie i sportowo. Ważny jest też aspekt samoobrony.

Jak odnalazłeś się w Kaliszu?

W Mińsku mieszka moja mama i brat. Ale w Kaliszu mam swoją własną rodzinę. Moje dzieci stawiają tu pierwsze kroki – nawet na sali treningowej. Kalisz spodobał mi się od początku. Początkowo wydawało mi się że to małe miasto, gdzie prawie wszyscy się znają. Potem jednak zmieniłem zdanie. Mam tu dużą rodzinę, znacznie większą niż tą na Białorusi. Jak są różne uroczystości, to aż ciężko wszystkich pomieścić.

A jak widzisz przyszłość?

Coraz więcej wyjazdów na imprezy sportowe. Rozbudowanie grupy zapaleńców, którzy spowodują, że Kaliskie Muay Thai będzie znów najlepszym klubem w Polsce. Cieszy mnie to, że młodzież zaczyna znów się przekonywać do tego sportu i bardzo dobrze mi się z nimi pracuje. Dlatego uważam, że mamy duże szanse by być znów najlepsi.

Gdyby ktoś chciałby zacząć ćwiczyć, to jak zacząć?

… można przyjść do nas od razu. Nie prowadzimy sezonowej rekrutacji – treningi to nie kurs, tylko systematyczna aktywność, którą można zacząć w każdej chwili. Zapraszam do klubu Arkadia przy ulicy Majkowskiej.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować