Doktor Krystyna Tajchman: „Każda sytuacja ma dwie strony”

2018-02-22 12:36:00 artykuł sponsorowany

Napisały o niej media lokalne Kalisza i Londynu. Jak twierdzi: jednostronnie. Zeszłej jesieni światek londyńskiej Polonii obiegła sprawa zawieszenia uprawnień do wykonywania zawodu w Anglii wobec kaliskiej lekarki. Na portalu poświęconym lekarzom, połowa uwag jest zdecydowanie pozytywna, połowa zdecydowanie negatywna. Jak naprawdę wygląda sytuacja z punktu widzenia samej zainteresowanej?

Na początek garść faktów: lekarka ma wieloletnie doświadczenie. Jak sama mówi, w ciagu trzydziestoletniej kariery opiekowała się 17 tysiącami pacjentów. Dziesięć lat temu postanowiła wyjechać do Londynu.

„Założyłam klinikę, która szybko stała się popularna w środowiskach polonijnych, ale przyjmowałam też pacjentki anglojęzyczne. Klinika rozwijała się tak dobrze, że po roku otworzyliśmy filię w Manchester.”

Ale wszystko ma dwie strony. W praktyce, sukces kliniki oznaczał dziesięć lat pracy po kilkanaście godzin na dobę „jeździłam bardzo dobrym samochodem, ale jedynie na trasie z przychodni do domu i z powrotem. Przez cały czas pobytu w Anglii nie miałam praktycznie życia prywatnego. Wszystko poświęciłam rozwojowi biznesu” – mówi pani Krystyna. “Green Surgery było naszą własnością do 2012 roku. Wtedy przekazaliśmy udziały na naszych synów”.

“Problemy zaczęły się po referendum w sprawie Brexitu – wzrosły koszty mediów, ubezpieczeń, zaczęły się piętrzyć drobne przeszkody biurokratyczne – podjęliśmy decyzję, że trzeba się przenieść do z powrotem do Polski. Jednocześnie, od czterech lat trwała sprawa z niezadowoloną pacjentką, która żądała ode mnie kolosalnego odszkodowania z mojego punktu widzenia – całkowicie niezasadnego. Odsłaniając całkowicie szczegóły powiem, że zostałam oskarżona o użycie METALOWEGO wziernika, podczas kiedy ZAWSZE stosuję plastikowe, bo takie są wymogi Unii Europejskiej od 30 lat.

Dodatkową komplikacją stała się sprawa oddziału naszej kliniki w Manchester. Tu przyznaję, że popełniłam kosztowny błąd. Byłam skoncentrowana na naszej klinice w Londynie, a oddział w Manchester nie był odpowiednio dopilnowany. A kiedy nie dopilnujemy naszego własnego biznesu – zaczynają się dziać złe rzeczy. Dość powiedzieć, że pojawiły się tam poważne uchybienia w organizacji pracy, ale również w finansach. Braki sięgnęły… kilkudziesięciu tysięcy funtów. Jedynym logicznym rozwiązaniem tej sytuacji stała się natychmiastowa likwidacja tego oddziału. Podjęłam też decyzję o nie dochodzeniu roszczeń finansowych wobec personelu odpowiedzialnego za zaistniałą sytuację. Od tego momentu jednak zaczęły się masowo pojawiać negatywne opinie o mojej działalności, między innymi na portalu poświęconym lekarzom. Łączę pojawienie się tych opinii z konfliktem z zespołem odpowiedzialnym za Manchester".

„Powiem szczerze: byłam bardzo zmęczona tym wszystkim. Czułam się wypalona. Co prawda odniosłam sukces finansowy, ale wszystko inne było w gruzach. Dlatego kiedy przyszło do obrony przed komisją oceniająca moją sprawę przeciw byłej pacjentce – po prostu się poddałam. Nie chciałam wydawać kolejnych tysięcy funtów na prawnika, który stworzył profesjonalną obronę. Po prostu spakowałam się, zlikwidowałam wszystko, przekazałam całą bazę danych pacjentów do innej przychodni – Tooting Medical Centre i wróciłam do Polski. W efekcie tego, komisja zawiesiła mnie na 5 lat w prawach wykonywania zawodu w UK. Ale nie ma to znaczenia, UK to zamknięty rozdział w moim życiu.

Kiedy podsumowuję cała tą sprawę, stają mi przed oczyma kartki i listy od moich pacjentów. Dziesiątki podziekowań, setki sytuacji, w których pomogłam innym ludziom. Dyplomy, które otrzymywałam. Wtedy mówię sobie, że „środek ciężkości” tej całej sytuacji jest zdecydowanie po stronie pozytywnej."

„A co z przyszłością? Przez całe moje zawodowe życie stawiałam na rozwój. Mam dziesiątki ukończonych specjalistycznych kursów. Jednak od dłuższego czasu moją uwagę przykuwa medycyna niekonwencjonalna. Moim zdaniem daje ona zupełnie nowe spojrzenie na przyczynę wielu chorób. Łącząc moje doświadczenie „akademickie” i nowe obszary jakie otwiera myślenie niekonwencjonalne, tworzę zupełnie nową wartość leczenia. Chcę rozwijać się w tym kierunku.

Słowa przysięgi Hipokratesa, którą składałam trzydzieści osiem lat temu są dla mnie cały czas żywe i aktualne.”

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Te artykuły mogą cię zainteresować