Gimbasket też za mocny. Koszykarze znów wrócili bez punktów

Mecz we Wrocławiu miał przynieść pierwsze wyjazdowe punkty. Początek i przebieg dwóch kolejnych kwart wskazywały, że plan jest możliwy do zrealizowania, jednak w dalszych partiach meczu kaliszanie zaprzepaścili swoje szanse.

Podopieczni grającego trenera Łukasza Wojciechowskiego zaczęli sobotnie spotkanie całkiem nieźle, dość szybko zyskując nad rywalem ośmiopunktowe prowadzenie. I choć równie szybko gospodarze wyrównali, a momentami udawało im się nawet wypracować nieznaczną przewagę, kaliszanie trzymali rękę na pulsie. W połowie meczu prowadzili 44:38.

Później wszystko się posypało. Po przerwie, kaliski team pokazał się znów, podobnie jak w kilku ostatnich spotkaniach, od najsłabszej strony. W trzeciej kwarcie podopieczni grającego trenera Łukasza Wojciechowskiego, zdobyli zaledwie 5 punktów, a do końca spotkania uzbierali ich zaledwie 14. W obliczu zdecydowanie bardziej skutecznych gospodarzy porażka stała się nieuchronna. Niestety było to kolejne ze spotkań, w którym kaliszanie znacznie ustępowali rywalom w grze na tablicach. 11 zbiórek Przemka Galewskiego, który dla swojego zespołu zdobył też najwięcej, bo aż 16 punktów, to raptem połowa tych w wykonaniu Rafała Malitki, najlepiej zbierającego w ekipie Gimbasketu (22).

Sobotnia przegrana była dla drużyny KKS Energa Drogbruk Kalisz już szóstą w tym sezonie. Punktowali tylko raz, pokonując na własnym parkiecie ekipę Muszkieterów Nowa Sól. Kolejne spotkanie i szansa na przerwanie złej passy już 13 listopada. O godz. 18.00 w hali OSRiR przy ul. Łódzkiej podejmą Sokoła Marbo Międzychód.

Röben Gimbasket Wrocław – KKS Energa Drogbruk Kalisz 71:58 (21:20, 17:24, 13:5, 20:9)

KKS: Galewski 16 (3×3), Mrówczyński 12 (1×3), Wojciechowski 9, Kołodziej 5 (1×3), Kol 2 – Kowalski 6 (2×3), Bartkowski 6, Ostój 2, Pawlik.