Jagielski: "Najważniejsze jest dobre pierwsze zdanie"

2016-05-24 08:15:00 sk

Wojciech Jagielski – pisarz i reporter, autor głośnych książek o współczesnej Afryce, Kaukazie i Azji gościł w Kaliszu na zaproszenie Fundacji Rozwoju Inicjatyw Kreatywnych. Ze swoimi sympatykami spotkał się wczoraj na Scenie Kameralnej kaliskiego teatru.

Od lewej: Izabela Fietkiewicz - Paszek, Wojciech Jagielski
Od lewej: Izabela Fietkiewicz - Paszek, Wojciech Jagielski
Wojciech Jagielski należy do ścisłej czołówki polskich reportażystów. Relacjonował konflikty zbrojne, m.in. w Czeczenii, Gruzji, Afganistanie i Uzbekistanie. Podczas wczorajszego spotkania opowiadał o drodze do zawodu dziennikarza i o tajnikach swojej pracy. Jak się okazało, jego wielkim marzeniem był zawsze wyjazd do Afryki. Kiedy podjął studia na wydziale dziennikarstwa i nauk politycznych, to w planach bardziej miał Afrykę, niźli dziennikarstwo.

Rozpoczął pracę w Agencji Informacyjnej, gdzie zdobywał pierwsze szlify zawodowe i doświadczenie, wciąż mając nadzieję na wyjazd na placówkę Polskiej Agencji Prasowej do Zimbabwe lub do Johanesburga. Jednak kryzys gospodarczy, upadek komunizmu i PRL-u zniweczył te marzenia, zaś szef działu zagranicznego zaproponował mu wyjazd do… Związku Radzieckiego.

- Ja to odebrałem jako niezasłużoną karę, zresztą w tamtych czasach nie wolno było pisać o ZSRR, to znaczy wolno było pisać o tym, co już zostało napisane. Szef powiedział, że on nie chce, abym zajmował się wielką polityką, (bo byłem za mało doświadczonym dziennikarzem), lecz prowincją, Kaukazem, Zakaukaziem, Azją Środkową. Dodał też, że na tym południu Związku Radzieckiego będę mógł oglądać to, co Kapuściński w latach 60-tych w Afryce, czyli dekolonizację. Choć mu w tedy nie wierzyłem, to rzeczywiście, okazało się, że zaczynały dziać się tam ciekawe rzeczy, zachodzić nowe przemiany.

Jagielski uprawiał wówczas dziennikarstwo depeszowe, które dawało mu całkowitą satysfakcję i nie myślał o pisaniu reportaży. Jego zadaniem, nie było wyszukiwanie bohaterów, czy ciekawych historii. Pisał dla działu zagranicznego tylko wtedy, kiedy działo się tam coś ważnego. Jeździł po kilkanaście razy w jedno miejsce, by dowiadywać się na czym polega problem afgański, czy gruziński, co pozwoliło mu później dostrzegać sprawy i problemy tych krajów lepiej od kogoś, kto nie zajmował się tym na bieżąco.

- Nigdy nie wybierałem się do tych krajów z pomysłem na reportaż. Jadąc tam rozglądałem się, starałem się zobaczyć trochę więcej, ale tak dla siebie, nie na potrzeby reportażu. I zwoziłem te worki rozmaitości do domu, rozkładałem je i potem okazało się, że to się może złożyć w jakąś inną opowieść.

Z czasem korespondencje Jagielskiego stały się dłuższe i nie nadawały się już do działu depesz zagranicznych, więc zaczęto je publikować jako osobne artykuły. Wtedy pojawił się pomysł pisania książek reportażowych, które – jak twierdzi ich autor, zawsze rodzą się w bólach twórczych i napisanie ich czasem zajmuje całe miesiące lub lata.

- To jest trudne. Strasznie ważne jest pierwsze dobre zdanie. Czuję się dużo pewniej, jak mam to najlepsze pierwsze zdanie, którego nie będę już zmieniał i ostatnie. Jak mam te dwa punkty między którymi mam tę książkę przeprowadzić, to się czuję tak mniej więcej pewnie. Kapuściński mówił, że strona dziennie wystarczy, by człowiek mógł znaleźć wystarczającą liczbę dobrych zdań. Więcej się nie da, bo to trąci grafomanią. Jest to mordęga, ale daje satysfakcję – mówił na spotkaniu Wojciech Jagielski.

Wojciech Jagielski wydał siedem książek, jego reportaże o Afganistanie („Modlitwa o deszcz") i Ugandzie („Nocni wędrowcy") były nominowane do Nagrody Literackiej NIKE, a „Wszystkie wojny Lary" do Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej i Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.

Ta ostatnia książka opowiada o matce dwóch czeczeńskich muzułmanów, którzy po latach życia na emigracji w Szwajcarii, odrzucają wartości Zachodu i wyruszają do Syrii, by znaleźć się w szeregach bojowników Państwa Islamskiego. Reportaż o palących problemach XXI wieku ma charakter zapisów rozmowy Jagielskiego z Larą, Czeczenką z kaukaskiej doliny Pankisi.

Organizatorem spotkania była Fundacja Rozwoju Inicjatyw Kreatywnych, która od jesieni ub. roku prowadzi projekt „Obywatele Mają Głos" współfinansowany przez Program Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Jego efekty można śledzić na stronie projektu: www.omg.kalisz.pl. Można tam znaleźć reportaże literackie, fotograficzne i filmowe przygotowane przez uczestników warsztatów. Dotyczą one spraw miasta i tego, co dla uczestników szczególnie ważne.

Rozmowę z pisarzem prowadziła Izabela Fietkiewicz-Paszek, poetka, redaktorka, autorka piosenek, recenzji i felietonów.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować