Kobiety na ulicach Kalisza. "Polska jest kobietą!" [zdjęcia i wideo]

W centrum zawrzało, a to za sprawą kobiet, które było słychać w całym Kaliszu! W ramach Strajku Kobiet kilkaset kaliszanek przemaszerowało ulicami, by głośno przypomnieć o swoich prawach, godności oraz wolności. Na znak solidarności i walki założyły stroje, kapelusze oraz zabrały transparenty w barwach czarnych, różowych oraz czerwonych.

- Więcej jest ideologii kościelnej niż praw związanych z państwem świeckim. Powinniśmy być przede wszystkim wolne! Musimy być wolne, decydujemy same o sobie, a nie ktoś o nas decyduje – mówi uczestniczka.

- Jesteśmy kobietami i chcemy walczyć o nasze prawa. To są podstawowe ludzkie prawa i każdy powinien z nich korzystać, nie tylko mężczyźni – mówią uczestniczki w wieku licealnym.

- Ważną kwestią są również pieniądze. Kobiety mniej zarabiają niż mężczyźni. Problem występuje również przy urlopach macierzyńskich. Kobieta może nie być zatrudniona, bo za jakiś czas będzie planowała dziecko. To trzeba zmienić – mówi uczestniczka.

Wśród Pań pojawiła się również wiceprezydent Karolina Pawliczak wspierająca tego typu akcje, już od Czarnego Protestu.

- Ważne jest to, aby podkreślać znaczenie kobiet w życiu społecznym, politycznym. To jest demonstracja, która pokazuje, że chcemy mieć prawo do wolnego wyboru, wolności, prawo do uczestniczenia w życiu politycznym tego kraju. Zbierane są również dary dla mieszkańców w Centrum Interwencji Kryzysowej, czyli osób, które są ofiarami pomocy. Bardzo się cieszę, że tak dużo kobiet, jak również mężczyzn przyszło na tę demonstrację – mówi wiceprezydent Karolina Pawliczak.

Kroku kobietom dotrzymywali również mężczyźni, których wsparcie i włącznie się w akcje spotkało się ze sporym aplauzem i podziękowaniami kobiet.

- Najczęstszym problemem jest przemoc i przeciwko niej walczymy. Często zdarza się, że kobiety traktowane są mniej poważnie. Przemoc dotyka je częściej a nie jest tak mocno piętnowana jak np. przemoc wobec dzieci – mówi uczestnik, licealista.

- Każdy z nas ma żonę, dziewczynę, córkę, matkę i my faceci jesteśmy od tego, żeby je wspierać. Jak facet ma jaja to po prostu wspiera swoją kobietę. Najważniejsza jest wolność wyboru. To podstawowe hasło. Każdy ma prawo do swobodnego wyrażania myśli, decydowania o swoim ciele, życiu – mówi uczestnik marszu.

„PiS. Piła i siekiera rżnie nasze drzewa. Nie pozwolimy dotknąć naszych kobiet”, „No woman no kraj”, „Koniec piekła dla kobiet”, „Grzebcie sobie w swoich gaciach” czy „ŁaPiSka precz! Chcę wolnych i szczęśliwych kobiet” to niektóre z haseł jakie można było zobaczyć na transparentach.

Uczestnicy zgromadzili o godzinie 16:30 pod Villa Calisia przy al. Wolności, gdzie organizatorki jak i zaproszeni goście wygłosili swoje apele do zgromadzonych.

Stąd ruszyli do Mostu Kamiennego i przeszli ulicami Śródmiejską i Zamkową pod Basztę Dorotkę. Marsz zatrzymał się pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Kaliszu na ul. Zamkowej, gdzie uczestnicy składali kartki z postulatami. Pod Basztą Dorotką, w ramach akcji pomocy kobietom zbierali dary dla poszkodowanych w postaci kosmetyków i środków czystości. Zebrane dary zostaną przekazane do Centrum Interwencji Kryzysowej w Kaliszu.

Wśród postulatów polskich kobiet znalazły się żądania nowoczesnej opieki zdrowotnej zgodnej z wiedzą medyczną, żądania rzetelnej edukacji seksualnej uwzględniającej wiedzę o metodach antykoncepcji oraz postulat zniesienia dyskryminacji ekonomicznej kobiet.

Jak podkreślają organizatorki marszu, kobiety borykają się dzisiaj z wieloma formami dyskryminacji i niesprawiedliwości. Wśród nich wskazują plany wycofania się Polski z Konwencji Antyprzemocowej, zbyt liberalne prawo w przypadkach gwałtów czy możliwość pogorszenia się warunków rodzenia polskich kobiet.