Księgowa wyprowadziła 4 miliony z firmy. Dziś ruszyła rozprawa

2016-12-01 13:30:00 bk

4,5 miliona złotych przelała na swoje konto księgowa firmy w ciągu blisko 10 lat. Poszkodowany właściciel twierdzi, że nic o tym nie wiedział. Jego podejrzenia wzbudziły nie opłacone podatki. Oskarżona przyznała się do dokonywania przelewów na swoje konto, ale podkreśla, że odbywało się to za zgodą i wiedzą właściciela. Twierdzi również, że były to pieniądze jej należne za wykonywane obowiązki.

fot. Błażej Krawczyk
fot. Błażej Krawczyk

W pierwszej połowie października bieżącego roku, skierowano do Sądu Okręgowego w Kaliszu akt oskarżenia przeciwko 38-letniej księgowej, podejrzanej o dokonanie oszustwa na szkodę swojego pracodawcy. Zachowanie rozpatrywane w śledztwie polegało na realizowaniu przelewów z konta pokrzywdzonego, w okresie od sierpnia 2006 r. do lipca 2015 r.

Dziś ruszyła pierwsza w Sądzie Okręgowym w Kaliszu ruszyła pierwsza rozprawa, na której oskarżona składała wyjaśnienia.

- Księgowa jest oskarżona o wyłudzenie kwoty ponad 4 milionów zł związanej z oszustwami jakich dokonała pracując dla przedsiębiorcy pokrzywdzonego w tej sprawie. Najpierw na podstawie umowy o pracę, a po drugie na podstawie umowy cywilno-prawnej – mówi prokurator Maciej Antczak. - Oskarżona przedstawiała dowody na to, że przekazała świadczenia na rzecz wielu przedsiębiorców, a w rzeczywistości przelewała pieniądze na swój własny rachunek – dodaje.

Zamiast konta rzeczywistego kontrahenta podejrzana, wprowadzając pokrzywdzonego w błąd co do zasadności zapłaty na swoją rzecz, wskazywała konto własne, na które trafiły środki w kwocie przekraczającej 4 500 000 złotych. Na sumę tę złożyło się 240 operacji księgowych przeprowadzonych przez kobietę.

- Prowadzę firmę produkcji pojemników od roku 1964. To jest tak, że jak się ma 1000 zł i z tej kwoty przepije się 100 zł to się zauważy. Jak się z 10 tys. tysiąc zł, to się nie zauważy – mówi pokrzywdzony. - Zorientowałem się kiedy w Urzędzie Skarbowym nie były na czas popłacone podatki. Urząd przesyłał wezwania do zapłaty a ja nigdy ich nie dostałem – dodaje.

- Współpraca trwała prawie 10 lat i w momencie kiedy się zakończyła, pojawiły się roszczenia karno-prawne ze strony pokrzywdzonego, który uważa, że został oszukany. W jego odczuciu nie wiedział o wszystkich operacjach. Należy podkreślić, że chodzi o bardzo dużą kwotę i trudno uwierzyć, że taka suma wydostała się z firmy bez wiedzy właściciela – mówi obrońca. - Oskarżona na etapie postępowania przygotowawczego przyznała się do popełnienia zarzucanego czynu – dodaje.

Według oskarżonej pieniądze przelewane na konto były jej należnością za wielogodzinną pracę, również w trakcie urlopów, za mnogość obowiązków, które wykonywała poczynając od spraw kadrowych po rozliczanie kierowców z godzin pracy. Wyjaśnia też, że w drodze negocjacji, uzgodniła z szefem podwyżkę. Oskarżona nie ukrywała swoich dochodów, zarabiała od 12 do 20 tys. zł . – Zwykła sekretarka, pracująca od 8:00 do 16:00 zarabiała nawet 10 tys – wyjaśnia oskarżona.

Czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować