Malesa: - "Kiedy robię zdjęcia - rzadko słyszę muzykę"

2015-11-27 12:16:00 red.

Henryk Malesa – fotografik muzyków jazzowych był gościem spotkania z cyklu “Mój jazz…” zorganizowanego przez Stowarzyszenie Muzyczne “Jazz nad Prosną” w Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu. Zdjęcia: FELA

Znakomity fotografik Henryk Marian Malesa był pierwszą gwiazdą zapoczątkowanego wczoraj (26.11.) nowego cyklu spotkań “Mój jazz…”, zainicjowanego przez nowe kaliskie Stowarzyszenie Muzyczne “Jazz nad Prosną”. Jego członkowie raz na kwartał zapraszać będą gości różnych zawodów – dziennikarzy, fotografików, publicystów, krytyków, plastyków, architektów, którzy będą opowiadać o swoim zamiłowaniu do muzyki jazzowej.

Henryk Malesa fotografuje muzyków jazzowych od 1974 roku, z wieloma z nich jest serdecznie zaprzyjaźniony. Na Międzynarodowym Festiwalu Pianistów Jazzowych w Kaliszu pojawił się w 2006 i od tego czasu fotografuje każdą jego edycję, także tegoroczną.

- Takich festiwali jak kaliski zachowało się w Europie bardzo mało. To bardzo dobry festiwal, dlatego, że trwa trzy dni. Do niedawna podobny był w Hadze, teraz został tylko North Sea Jazz w Rotterdamie. Mnie odpowiadają takie skondensowane, kameralne festiwale, rozgrywane na jednej scenie, ponieważ dobrze się je fotografuje – powiedział podczas spotkania Henryk Malesa.

Fotografik opowiadał o swoich spotkaniach z artystami światowego formatu, przytaczał anegdoty i prezentował muzykę swoich ulubionych wykonawców jazzowych. Ciekawostką jest fakt, że oprócz jazzu Henryk Malesa chętnie słucha hard rocka – ze swoim ulubionym zespołem Motorhead na czele.
Na ekranie publiczność mogła oglądać zdjęcia zrobione podczas kaliskich festiwali.

- Jeśli fotografuję, to bardzo rzadko słyszę muzykę. To znaczy wiem, że grają, ale sam dźwięk nie jest moją inspiracją. Dla mnie inspiracją jest to, żeby “zrobić” artystę, muzyka, jazzmana, których ogólnie darzę wielką estymą za ich możliwości improwizacyjne, bo nie każdy nawet dobrze wykształcony artysta potrafi grać taką muzykę. Samo robienie zdjęć, to jest 80% techniki i tego co chcę zrobić, a pozostałe 20% to jest muzyka, którą gdzieś tam jednym uchem słyszę. Zwykle znam muzyków i wiem, co będą grali, więc skupiam się na zrobieniu dobrego zdjęcia. Ja szukam takich momentów, żeby zdjęcie wyrażało muzyka i odróżniało się od ujęć innych fotografików. Liczy się nie muzyka i atmosfera sali, tylko artysta.

Zdarza się, że Henryka Malesę wypraszano z koncertu, ponieważ przedłużał sesje zdjęciowe poza ustalony dla fotografów czas, w poszukiwaniu jeszcze jednego, tego najdoskonalszego ujęcia. Potem okazywało się, że właśnie to ostatnie zdjęcie było najlepsze.

Gospodarzem spotkania był Dariusz Natkowski ze Stowarzyszenia Muzycznego “Jazz nad Prosną”, który na zakończenie spotkania wręczył zacnemu gościowi fotograficzny portret z jego podobizną, wykonany przez kaliskiego fotografika – Arkadiusza Szymańskiego.

Zdjęcia: FELA

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować