Michał Stefaniak: Wracamy do tradycji i symboli kaliskiej siatkówki cz. II

2017-01-23 12:00:00 Bartosz Moch

- Chyba każdy zna głos pana Janusza Ordona i teraz wszyscy mogą go znów usłyszeć. Podobnie w naszym logo nawiązujemy do przeszłości. Odświeżyliśmy nazwę i dodaliśmy przed sezonem słowo „Calisia”. Nawet bęben, który na naszych meczach używa klub kibica to ten sam bęben sprzed 10 lat, który „pamięta” mistrzowskie czasy Winiar Kalisz. Skład osobowy klubu kibica jest niemal identyczny, jak przed dekadą. To są filary, na których chcemy ten klub odbudować – w drugiej części naszego spotkania „przy kawie z siatkówką” mówi dyrektor sekcji siatkówki MKS Calisia Kalisz, Michał Stefaniak.

fot. Bartosz Moch
fot. Bartosz Moch

Przed sezonem 2016/2017 MKS Calisia Kalisz przygotowywała się najpierw do występów w II lidze. Tymczasem już w tym roku udało się wystartować na zapleczu ORLEN Ligi…

Michał Stefaniak (Dyrektor Sekcji Siatkówki MKS Calisia Kalisz): Całe przygotowania przed sezonem dotyczyły II ligi. Podpisane kontrakty z dziewczynami, budowa składu drużyny, domknięcie kwestii finansowych… to wszystko było robione z myślą o niższej klasie rozgrywkowej. W pewnym momencie dostałem telefon od Damiana Gapińskiego z informacją, że Murowana Goślina ma problemy i że możemy zająć jej miejsce w I lidze. Podjęliśmy negocjacje, wypracowaliśmy porozumienie między klubami. Gdy Polski Związek Piłki Siatkowej zaakceptował wszystkie kwestie formalne, było jasne, że mamy w Kaliszu I ligę. Musieliśmy wówczas szybko przeorganizować niektóre działania w klubie i przygotować się pod kątem wyższej klasy rozgrywkowej.

Nie wszyscy kibice pewnie zdają sobie sprawę z tego przeskoku do I ligi, który wydarzył się przed sezonem. Niektórzy są zaniepokojeni wynikami drużyny, ale w klubie cały czas powtarzacie, że w tym roku wyniki wcale nie są najważniejsze.

- Na wyniki i więcej zwycięstw przyjdzie czas w przyszłym sezonie. Dla mnie kluczowe jest utrzymać w tej chwili sygnał, że jesteśmy klubem stabilnym finansowo. Oczywiście to nie jest tak, że ostatnia seria czterech porażek, nie powoduje u nas złości i szybkiej reakcji oraz planu, co musimy poprawić. Chcemy wygrywać jak najwięcej spotkań, zagrać w tym roku w fazie play-off i zakończyć sezon na możliwie najwyższej pozycji. Ale musimy jasno powiedzieć, że to jest dla nas sezon nauki I ligi. To, co teraz wypracujemy zaprocentuje w przyszłym sezonie.

Jak dziewczyny zareagowały na tę przedsezonową zmianę poziomu rozgrywek?

- Oczywiście, że były zaskoczone. Przecież na coś innego się umawialiśmy na początku, a tu nagle tak duża i w dodatku szybko przeprowadzona zmiana. Ale ogólnie przyjęły to bardzo pozytywnie. Chyba zwyciężyła u nich „żyłka sportowca”, która nakazuje cieszyć się z możliwości gry o wyższe cele i z silniejszymi rywalkami.

Czego w tym momencie najbardziej potrzebuje sekcja siatkówki klubu MKS Calisia Kalisz?

- Przede wszystkim kolejnych sponsorów, wsparcia lokalnego biznesu. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z obecnymi sponsorami – firmą Energa, kaliskim Aquaparkiem, Zakładem Doskonalenia Zawodowego, oczywiście miastem Kalisz, jako właścicielem klubu. Dodatkowo Spółdzielnia Mieszkaniowa Dobrzec udostępniła nam tablice informacyjne do wywieszania plakatów z informacją o zbliżających się meczach naszej drużyny. Współpracujemy też ze schroniskiem w Kaliszu, wspieramy ideę adopcji bezdomnych zwierząt. Liczymy na to, że do tych obecnych dobrych praktyk dojdą kolejne podmioty, które nawet niewielkimi kwotami będą w stanie wesprzeć klub.

Boli też chyba mała liczba kibiców, która przychodzi na mecze?

- Zdecydowanie to jest w tej chwili dla mnie największy problem. Dwieście osób na trybunach naszej hali zwyczajnie się rozmywa i widok pustej widowni nie jest przyjemny. Oczywiście rozumiem, że kibice po pierwsze muszą się przyzwyczaić, że ten klub się odbudowuje. Po drugie fani przyjdą za wynikiem, więc wierzę w to, że gdy poprawimy naszą dyspozycję, kibice też chętniej poświęcą swój czas, by dopingować drużynę. Na pewno robimy, co możemy, żeby wśród mieszkańców Kalisza budować świadomość, że klub istnieje. M.in. służy temu współpraca z portalem Calisia.pl, gdzie każdy może obejrzeć nasze domowe spotkania ligowe na żywo za pośrednictwem Calisia.tv. Jeżeli ktoś chce zobaczyć więcej i poczuć atmosferę meczu, to zapraszamy do hali. Ceny biletów nie są przecież wysokie, to zaledwie kwota 5 zł, a dzieci i młodzież do lat 18 wchodzą za darmo. Na najbliższe spotkanie zapraszamy już w środę, 25 stycznia o godzinie 18:00!

Udaje wam się już teraz wracać do dobrych tradycji kaliskiej siatkówki – choćby możemy znów usłyszeć Janusza Ordona w roli spikera na hali Arena.

- To są symbole, do których z przyjemnością wracamy. Chyba każdy zna głos pana Janusza i teraz wszyscy mogą go znów usłyszeć. To są filary organizacyjne, na których chcemy ten klub odbudować. Podobnie w naszym logo nawiązujemy do przeszłości. Odświeżyliśmy nazwę i dodaliśmy przed sezonem słowo „Calisia”. Nawet bęben, który na naszych meczach używa klub kibica to ten sam bęben sprzed 10 lat, który „pamięta” mistrzowskie czasy Winiar Kalisz. Skład osobowy klubu kibica jest niemal identyczny, jak przed dekadą. Naprawdę mamy znakomitą bazę do odbudowy pięknych tradycji.

Kiedy chciałbyś wprowadzić MKS Calisię Kalisz ponownie do ORLEN Ligi?

- Na tę chwilę koncentrujemy się na tym, żeby rozegrać ten sezon w I lidze. W przyszłym sezonie chciałbym już mieć wszystko unormowane i postawione na stabilnych fundamentach. Gdy za rok to osiągniemy, będziemy mogli dalej planować i stawiać sobie cele terminowe dotyczące powrotu kaliskiej siatkówki do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wcześniej w sezonie 2017/2018 liczę, że powalczymy o podium I ligi. Wówczas będziemy już mocniej skupiać się na wynikach drużyny.

Rozmawiał: Bartosz Moch

Zobaczcie również pierwszą część wywiadu z Michałem Stefaniakiem: tutaj

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować