Młynarska dla każdego!

2017-06-13 21:00:00 Arkadiusz Pacholski

„Życia Kalisza” z 31 maja 2017 roku piórem właściciela gazety, Arkadiusza Woźniaka, poinformowało o badaniach ruchu przeprowadzonych na ulicy Młynarskiej przez dwie uczennice z Zespołu Szkół Ekonomicznych. Obserwowały one ruch na ulicy Młynarskiej na odcinku między Serbinowską a Polną, czyli na tym, na którym od grudnia znajdują się pasy rowerowe. Pasy te od początku wprowadzają redaktora Woźniaka w niekończącą się irytację, której daje on szczery upust w co drugim numerze swojej gazety.

fot. Arkadiusz Pacholski
fot. Arkadiusz Pacholski

Uczennice przyglądały się ruchowi na ulicy trzykrotnie, za każdym razem przez pół godziny. O ile można odczytać z niewyraźnych kopii „protokołów” pomiarów zamieszczonych przez „Życie Kalisza”, za pierwszym razem dokonano go między godziną 10.09 a 10.39, czyli już po szczycie porannym, za drugim razem – między godziną 12.57 a 13.27, a zatem przed szczytem popołudniowym. Godziny trzeciego pomiaru trudno odczytać. Z obserwacji wynika, że w tym czasie, czyli łącznie w ciągu półtorej godziny, Młynarską przejechało (aż) 682 aut i (tylko) 57 rowerzystów oraz że przeszło nią 472 pieszych. Wymowa artykułu jest jasna dla każdego, kto potrafi czytać między wierszami – pasy rowerowe na Młynarskiej są niepotrzebne, zajmują tylko miejsce, na którym można by parkować auta.

Co do mnie, nie muszę przeprowadzać żadnych specjalnych obserwacji na jakiejkolwiek z ulic Kalisza, żeby dowiedzieć się, że z wyjątkiem Trasy Bursztynowej (gdzie rowerzystów na pewno jest wielokrotnie więcej od pieszych) na każdej z nich stanowią dziś oni najmniejszą grupę uczestników ruchu – i to dużo mniejszą od pozostałych. Tylko co z tego? To że stanowią najmniejszą grupę nie zmienia faktu, że oni s ą i że j e ż d ż ą ulicami Kalisza. A skorą s ą w Kaliszu rowerzyści i j e ż d ż ą oni ulicami naszego miasta, skoro z roku na rok jest ich coraz więcej (co jest oczywiste dla każdego kto chodzi po Kaliszu z otwartymi oczyma), mają święte prawo jeździć komfortowo i bezpiecznie. Dlatego właśnie w ramach remontu Młynarskiej przy okazji remontu ulicy stworzono pasy rowerowe.

Jeśli wyliczenia przytoczone przez „Życie Kalisza”, mimo tego że co najmniej dwa z pomiarów przeprowadzono poza godzinami szczytu, potraktować jako średnią z tych czternastu godzin między 6 rano a 20 wieczorem, kiedy to mieszkańcy miasta intensywnie się po nim przemieszczają po mieście, wychodzi na to, że Młynarską przejeżdża codziennie ponad 500 rowerzystów. To całkiem spora liczba. Przepraszam bardzo, czy oni są gorsi od tych, którzy przemieszczają się Młynarską własnym autem? Czy ich prawo do podróżowania po mieście bezpiecznie i komfortowo jest mniejsze?

Prawo to mają również piesi. Dotychczas musieli oni znosić na chodniku rowerzystów, którzy z powodu wielkiego natężenia ruchu samochodowego i notorycznego znacznego przekraczania dozwolonej prędkości przez znaczną grupę użytkowników aut bali się jeździć zgodnie z przepisami, czyli jezdnią. Teraz rowerzyści mogą jechać pasami rowerowymi, zostawiając chodnik tym, do których winien on wyłącznie należeć – pieszym.

Piesi zyskali jeszcze na czymś innym. Na skutek wymalowania pasów rowerowych jezdnia uległa zwężeniu, co spowodowało, że przynajmniej część kierowców, którzy potrafili Młynarską jeździć nawet osiemdziesiątką, nieco zwolniła. Dyscyplinuje ich również sąsiedztwo rowerzystów nie jeżdżących już chodnikiem z daleka od aut, lecz pasami rowerowymi tuż obok jezdni dla samochodów. Dzięki zmniejszeniu szybkości przejeżdżających ulicą aut piesi przechodzący na drugą stronę nie są narażeni na aż tak wielkie niebezpieczeństwo jak dotychczas.

Ale pasy na Młynarskiej (jak i inne nowe elementy infrastruktury rowerowej, że wspomnę pierwszy odcinek drogi rowerowej na Warszawskiej, kolejny odcinek trasy rowerowej na Łódzkiej, kontraruch na kilku uliczkach Starówki), nie powstały tylko po to, by obsłużyć o b e c n y ruch rowerowy, ale też by go zintensyfikować. Mają one zachęcić kolejnych mieszkańców Kalisza do podróżowania po mieście na rowerze. Zgodnie z Koncepcją przebiegu tras rowerowych dla Miasta Kalisza ulicą Młynarską ma biec trasa rowerowa łącząca rondo Westerplatte z Górnośląską na wysokości Cmentarnej. Trasa ta będzie obsługiwać rowerzystów pragnących dostać się do centrum miasta z osiedli rozlokowanych wokół ronda Westerplatte. Nawet po uruchomieniu dróg rowerowych na całej długości ulicy Górnośląskiej będzie ona pełnić ona rolę wygodnego skrótu prowadzącego najkrótszą drogą z Dobrzeca, największego kaliskiego osiedla mieszkalnego, do ścisłego śródmieścia.

Redaktor Woźniak rozdziera szaty nad rzekomą wielką krzywdą, jaka spotkała posiadaczy aut mieszkających na przylegającym do Młynarskiej osiedlu, albowiem dotąd mogli parkować po południowej stronie Młynarskiej około 120 aut, a teraz – na miejscach postojowych – mogą postawić około 70 aut. Zwracam zatem uwagę, że przed remontem ulicy te 120 aut mieściło się po tej stronie ulicy tylko dlatego, że część z nich była zaparkowana niezgodnie z przepisami – tuż przy obu skrzyżowaniach z ul. Barbary i Bogumiła i tuż przy przejściach na pieszych. Po remoncie uniemożliwiono takie niezgodne z przepisami parkowanie – przynajmniej po południowej stronie Młynarskiej, bo po północnej, jak widać na zamieszczonym poniżej zdjęciu, wiele samochodów parkuje na chodniku.

Zwracam też uwagę, że pierwszą funkcją każdej ulicy jest umożliwienie mieszkańcom miasta p r z e m i e s z c z a n i e s i ę. Każdej grupie uczestników ruchu drogowego władze miasta muszą zatem zapewnić możliwość bezpiecznego i komfortowego poruszania się po każdej ulicy. Użytkownicy aut osobowych i pasażerowie transportu publicznego otrzymują jezdnię, rowerzyści – drogę rowerową lub pas rowerowy (a na wąskich uliczkach śródmieścia i osiedli mieszkaniowych, gdzie nie miejsca na wydzielony pas dla rowerów – jezdnię o uspokojonym ruchu), piesi natomiast – chodnik. Dopiero po zaspokojeniu tych podstawowych potrzeb można, o ile zostało jeszcze miejsce, pozostałą przestrzeń przeznaczyć na trawnik i miejsca postojowe.

Tą właśnie zasadą – najpierw zaspokajamy prawo wszystkich grup uczestników ruchu do bezpiecznego i wygodnego przemieszczania się, a dopiero potem zaspokajamy, jeśli się da, pozostałe potrzeby – kierowały się władze Kalisza przy remoncie Młynarskiej. I tą samą zasadą powinny się niezmiennie kierować podczas remontów, przebudów i budowy kolejnych ulic. Inaczej nasze miasto pozostanie tym, czym jest dzisiaj – zawłaszczonym przez samochody spalinowym skansenem, któremu bliżej do Islamadu i Kalkuty niż do nowoczesnych miast Europy.

Niestety, redaktor Woźniak, najwyraźniej zdaje się tego nie pojmować.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować