Nie będzie galerii handlowej w fabryce „Calisia”

Inicjatorkami spotkania w Sali Recepcyjnej ratusza były Lidia Krzywoźniak – kaliska artystka, autorka wystawy „Zapomniana niezapomniana Calisia” oraz Małgorzata Przybył – dawna pracownica fabryki. Wraz z nimi w roli gospodarzy zjawili się prezydent Grzegorz Sapiński oraz wiceprezydenci: Karolina Pawliczak i Piotr Kościelny. Obecny był także syndyk Tomasz Bobiński, który przestawił aktualną sytuację prawną fabryki „Calisia”:

- Toczy się postępowanie upadłościowe. Wierzytelności sięgają kwoty 8 milionów złotych. Właśnie rozpoczyna się wycena budynków przez biegłą, która potrwa prawdopodobnie do końca czerwca. Przeciąganie upadłości nikomu nie służy, tym bardziej, że natychmiastowego remontu wymaga przeciekający dach. Być może w sierpniu tego roku uda się wystawić całą nieruchomość na sprzedaż. Myślę, że dobrze byłoby, gdyby „Calisia” została w rękach Miasta – powiedział syndyk Bobiński.

Aby zakończyć postępowanie upadłościowe Miasto musi do jutra (18.06.) wpłacić zaliczkę, którą zobowiązała się uiścić sądowi jeszcze poprzednia ekipa rządząca. Samorządowcy obawiają się, że miejski budżet nie wytrzyma kosztu ewentualnego wykupu fabryki, generalnego, gruntownego remontu oraz bieżącego utrzymania obiektu. Tym bardziej, że nikt nie ma dobrego pomysłu na zagospodarowanie dawnej fabryki. Pojawiały się propozycje umieszczenia w niej przybytków kulturalnych tj.: galerie wystawiennicze, muzeum, sale koncertowe, czy klub muzyczny, lecz wydaje się, że bez prowadzenia tam działalności komercyjnej, trudno będzie utrzymać finansowo wszystkie budynki. Prezydent Sapiński zapewnił jednak, że na pewno nie powstanie tam kolejna galeria handlowa:

- Nawet, jeśli Miasto nie będzie właścicielem dawnej „Calisii”, to żaden nowy nabywca nie będzie mógł tam uruchomić wielkopowierzchniowego handlu typu market, ponieważ wynika to z planu zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta, który nie przewiduje w tym miejscu kolejnej galerii – powiedział prezydent.

Wstępne szacunki nieruchomości rysują się w granicach od 3 do 3 i pół miliona złotych, ale ostateczną wycenę poda biegła. „Calisia” jest winna Miastu ok. 2 miliony złotych, lecz kolejka wierzycieli jest tak długa, że nikt w Ratuszu nie wierzy w odzyskanie jakichkolwiek pieniędzy. „Czarny scenariusz” jest taki, że jeśli Miasto wykupi fabrykę, to przestanie budować mieszkania komunalne, zniknie budżet obywatelski, a inne fundusze będą okrojone.

Z drugiej strony jednak marka „Calisia” jest naszym znakiem rozpoznawczym w Polsce i na świecie. Kalisz kojarzony jest przede wszystkim z Fabryką Pianin i Fortepianów, mimo że od wielu lat nie produkuje się tam żadnych instrumentów. Turyści często proszą przewodników o pokazanie im właśnie naszej legendarnej fabryki ! To jest wartość nie do oszacowania i trzeba to brać pod uwagę przy podjęciu ostatecznej decyzji.

Są też ludzie, dawni pracownicy i wspaniali fachowcy. Wielu z nich nadal zajmuje się renowacją bądź produkcją instrumentów, prowadząc swoje małe warsztaty. Z wielkim sentymentem wspominają pracę w „Calisii” i marzą, by fabryka znów ożyła. Niektórzy z nich twierdzą też, że majątek fabryki nie był dostatecznie zabezpieczony i został rozkradziony lub celowo niszczony, czego niejednokrotnie byli świadkami.
Z grupą tych osób spotkali się prezydenci, w celu konsultacji i zasięgnięcia opinii.

Jeśli uda się zakończyć postępowanie upadłościowe przed sądem jeszcze w czerwcu, być może w sierpniu tego roku obiekt będzie wystawiony na sprzedaż.
Jaką Miasto podejmie ostateczną decyzję w sprawie zakupu Fabryki „Calisia” dowiemy się w najbliższych miesiącach.