Nokaut "Jankesa". Jarota pokonany!

2017-08-25 07:40:00 Karina Zachara

KKS Kalisz pokonałJarotę Jarocin 2:1. Na ostateczne i na szczęście pomyślne dla gospodarzy rozstrzygnięcie kibice musieli jednak czekać do ostatnich sekund meczu. To właśnie wtedy gola na miarę zwycięstwa zaaplikował przyjezdnym Rafał Jankowski, pewnie egzekwując rzut karny. Wcześniej bramkarza Jaroty pokonał Błażej Ciesielski, a na 1:1 wyrównał młody Miłosz Kowalski.

Patrząc na dotychczasowe trzecioligowe konfrontacje obu zespołów trudno było oprzeć się wrażeniu, że jarociński rywal wyjątkowo piłkarzom KKS-u nie leży. Nie wygrali ani razu, co najwyżej zremisowali. Ze środowym spotkaniem wiązali więc nadzieję, że wreszcie uda się przełamać ten niekorzystny bilans i przed własną publicznością odnieść nad Jarotą pierwsze, warte trzech punktów zwycięstwo.

Tempo środowego meczu rozkręcało się dość ospale. Przez większą część pierwszej połowy, żadna ze stron nie zdołała stworzyć pod bramką rywala realnego zagrożenia. Akcja nabrała rumieńców tuż przed przerwą, a promyk nadziei w sercach kaliskich kibiców zapalił Błażej Ciesielski. W 40.minucie pomocnik KKS-u, po precyzyjnym dograniu od Marcina Lisa, strzałem z pierwszej piłki pokonał Mateusza Filipowiaka.

Po przerwie podopieczni Piotra Morawskiego starali się iść za ciosem. Już na początku dynamicznym szusem prawą stroną popisał się Christian Nnamani, ale jego dośrodkowanie zblokował jeden z defensorów Jaroty. Kilka minut później golkipera Jaroty próbował przechytrzyć Jakub Budrowski, ale piłka którą wcześniej przyjął od Rafała Jankowskiego poszybowała nad poprzeczką. Umiejętności Filipowiaka próbował też przetestować ŁukaszŻegleń, ale i jego uderzenie jarociński golkiper zdołał wybronić, a z dobitką spóźnił sięJankowski. W 69.minucie z dystansu przymierzył Nnamani, ale i tym razem bramkarz Jaroty stanął na wysokości zadania.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 70. minucie. Przyjezdni, od czasu do czasu próbujący kąsać rywali groźnymi kontrami, wreszcie dopięli swego. Podaniem z głębi pola zmylili kaliską defensywę, a z okazji skorzystał 18-letni Miłosz Kowalski, który strzałem w długi róg pokonał Oskara Pogorzelca. Atmosfera zrobiła się nerwowa, zwłaszcza w 80. minucie, kiedy piłka, po strzale Jędrzeja Ludwiczaka ponownie znalazła się w bramce KKS-u. Kibice odetchnęli jednak z ulgą, bo sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Kolejną doskonałą okazję Jarota miał w 90. minucie, kiedy po zagraniu ręką przez Patryka Palata arbiter wskazał na rzut wolny. Na szczęście dla „trójkolorowych” fatalnie przestrzelił Dominik Chromiński.

Kiedy już wydawało się, że kolejna z kalisko-jarocińskich konfrontacji zakończy się remisem, nokaut ekipie gości wymierzył Rafał Jankowski, a uczynił to przysłowiowym rzutem na taśmę, pewnie egzekwując rzut karny w czwartej minucie doliczonego czasu gry. W podbramkowym zamieszaniu piłka odbiła się od ręki Dawida Piróga, a prowadzący spotkanie Dawid Martyniuk bez wahania wskazał na „wapno”. Kapitan KKS-u wyrok wykonał bezbłędnie, zapewniając swojej drużynie drugie zwycięstwo w sezonie i pierwsze nad wyjątkowo niewygodnym rywalem.Goście próbowali podważać decyzję arbitra, twierdząc, że zagrania ręką nie było. Czynił to, wyjątkowo żywiołowo nawet po zakończeniu meczu, sam bohater zajścia – Dawid Piróg, za co doczekał się drugiej żółtej i w efekcie czerwonej kartki.

– Mógłbym wskazać wiele meczów, w których decyzje sędziowskie były dla nas krzywdzące, ale taki jest sport. Nie zwykłem się awanturować z sędziami czy działaczami. Jeżeli sędzia odgwizdał karnego to nie ma dyskusji. Cieszymy się ze zwycięstwa – komentował tuż po meczu Piotr Morawski, trener KKS-u nie ukrywając jednak, że nerwowej końcówki można było uniknąć. - Nasza gra dzisiaj wyglądała trochę jak sinusoida. Pierwsze 20-25 minut nie było najlepsze w naszym wykonaniu. Potem opanowaliśmy grę, zaczęliśmy realizować to, co sobie założyliśmy, ale jedna akcja Jarotywystarczyła i zrobiło się 1:1. Ale cóż taki jest sport, szczęśliwe dla nas rzut karny na końcu zdecydował o wszystkim. Wynik jednak mówi więcej niż gra, a tę – trzeba to powiedzieć otwarcie – musimy poprawić. Dobre fragmenty musimy przeciągnąć na cały mecz, a nie tylko na momenty – dodaje Piotr Morawski.

- Mieliśmy w tym meczu lepsze i gorsze momenty. Mogliśmy „dobić” Jarotę na dwalub trzy gole przewagi i nie byłoby problemu. Zamiast tego straciliśmy bramkę i pojawiła się niepotrzebna nerwówka. Na szczęście potem rzut karny i wygrana, z której bardzo się cieszymy. Nieważny jest styl, ważne, że zdobyliśmy trzy punkty. Wcześniej zdarzało się, że graliśmy ładnie, ale przegrywaliśmy. Takie mecze, jak ten dzisiejszy, też trzeba potrafić wygrać – podsumował spotkanie Marcin Lis.
- Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo to był kolejny ciężki mecz. Myślę jednak, że tak będą wyglądały wszystkie mecze z drużynami, które będą do nas przyjeżdżać, bo nie ma co się oszukiwać, u siebie jesteśmy faworytami i rywale będą się bronić. Tak więc będzie nam ciężko, ale postaramy się wygrywać, zwłaszcza przy takim dopingu jak dzisiaj
– dodał Rafał Jankowski, autor zwycięskiego gola.

Po czterech kolejkach KKS dysponuje całkiem niezłym dorobkiem. Dwa remisy i dwie wygrane dają w sumie osiem punktów, co zapewnia kaliszanom trzecie miejsce w ligowej tabeli, tuż za Elaną i Wdą. Na kolejny mecz ”trójkolorowi” udadzą się już w najbliższą sobotę do Szczecina, gdzie spotkają się rezerwami Pogoni.


3. kolejka III ligi gr. 2, 23.08.2017r., Wał Matejki 2
KKS Kalisz – Jarota Jarocin 2:1 (1:0)
*1:0 Błażej Ciesielski 40. min, 1:1 Miłosz Kowalski 70. min, 2:1 Rafał Jankowski 90+4 (k.)
*Żółte kartki:
Błażej Ciesielski, Rafał Jankowski, Tomasz Owczarek, Marcin Lis (KKS Kalisz) oraz Dominik Chromiński, Jędrzej Ludwiczak, Jakub Nowak, Dawid Piróg (Jarota)
Czerwona kartka: Dawid Piróg (po meczu, druga żółta)

KKS Kalisz: Oskar Pogorzelec – Patryk Palat, Mateusz Gawlik, Marcin Lis, Łukasz Grabowski (81. Radosław Łepski), Jakub Budrowski (78. Tomasz Owczarek), Tomasz Kowalski (46. Robert Tunkiewicz), Łukasz Żegleń, Błażej Ciesielski (46. Christian Nnamani), StaykoStoychev, Rafał Jankowski.
Jarota Jarocin: Mateusz Filipowiak – Jędrzej Ludwiczak (87. Krzysztof Matuszak), Dawid Piróg, Piotr Garbarek, Damian Sierant (27. Miłosz Kowalski), Piotr Skokowski, Jacek Pacyński, Sebastian Maślanka, Dominik Chromiński, Karol Zieliński (60. Jakub Czapliński), Jakub Nowak oraz Sebasian Kmiecik, Jakub Czapliński, Krzysztof Matuszak, Miłosz Kowalski.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować