Przy kawie z siatkówką - poznajcie Martę Grzankę! cz. II

2017-01-15 07:05:00 Bartosz Moch

Kupiłam tu mieszkanie, poznałam faceta, zaczęłam pracę nauczyciela… wszystko mi się tutaj układa. Kalisz to miejsce dla mnie – mówi nam w drugiej części rozmowy przy kawie rozgrywająca kaliskich siatkarek, Marta Grzanka.

fot. Marcin Woźniak
fot. Marcin Woźniak

Jesteś rozgrywającą MKS Calisii Kalisz i jednocześnie nauczycielką wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 14 w Kaliszu. Jak godzisz codzienne obowiązki?

Marta Grzanka (rozgrywająca MKS Calisii Kalisz): W tym roku jest mi łatwiej, bo udało się dobrze ułożyć plan w szkole z godzinami treningów. W zeszłym sezonie, gdy grałyśmy w drugiej lidze było trudniej, bo miałyśmy o wiele trudniejszy terminarz. Uwielbiam pracę z dziećmi i bardzo się cieszę, że już teraz udaje mi się godzić pasję z moim wyuczonym zawodem i spełniać się na kilku polach.

W przyszłości na pierwszym miejscu chciałabyś być nauczycielką w szkole czy pozostać w jakiejś roli w profesjonalnej siatkówce?

- Zawsze wszystko można spróbować połączyć. Na pewno chciałabym pracować z młodzieżą, może będę uczyć dzieci gry w siatkówkę? Zobaczymy, bo praca nauczyciela daje ten komfort, że nie zajmuje mi całego dnia, więc myślę, że znajdę czas również na inne wyzwania. Zwłaszcza, że już po powrocie z Warszawy postanowiłam, że swoją przyszłość zwiążę z Kaliszem. Kupiłam tu mieszkanie, poznałam faceta, zaczęłam pracę nauczyciela… wszystko mi się tutaj układa. Kalisz to miejsce dla mnie.

W 2005 roku wyjechałaś z Kalisza na studia do Warszawy, gdzie spędziłaś łącznie 9 lat. Jak wspominasz ten okres?

- To był świetny czas. Bardzo miło wspominam wszystkie lata spędzone w Warszawie. Studiowałam na tamtejszym AWF-ie i nie żałuję ani jednego dnia spędzonego w stolicy. Jednak po czasie zmieniły się priorytety w moim życiu i uznałam, że pora wrócić do Kalisza. Tamten etap mam już za sobą, ale nadal z przyjemnością wpadam do Warszawy, choćby na weekend, spotkać się ze znajomymi i odwiedzić moje stare miejsca.

Odpowiadał ci styl życia w stolicy?

- Szokowało mnie to, że wszyscy tam biegają, gdzieś pędzą. W Kaliszu życie toczy się dużo spokojniej. W Warszawie nawet przez chwilę nie myślałam o kupnie samochodu, bo uważam, że jest to jeden z gorszych środków transportu w tym mieście. Lepiej poruszać się metrem czy tramwajami, które niestety są zatłoczone, ale nie stoją w takich korkach jak samochody. Warszawa ma oczywiście wiele plusów w postaci wydarzeń, które się tam odbywają, ale na dłuższą metę do codziennego życia wolę spokojniejsze miasta.

Pod względem siatkarskim Warszawa to był dobry wybór?

- Bardzo dobry! Grałam tam najpierw w drużynie AWF-u, potem występowałam w podwarszawskim Legionowie, a następnie trzy sezony spędziłam w AZS LSW Warszawa. Występowałam w tamtych latach niemal cały czas na poziomie II ligi, ale bardzo się rozwinęłam pod względem siatkarskim. Teraz w Kaliszu próbuję swoich sił w pierwszej lidze.

Jak dostałaś się do składu MKS Calisii po swoim powrocie?

- Przez rok nie uprawiałam czynnie siatkówki, bo w 2014 r. – gdy wróciłam – tu nie było jeszcze gotowej drużyny. Ale potem, w wakacje 2015 r. zadzwonił do mnie trener Daniel Przybylski i zaprosił do gry w drugoligowej wówczas Calisii. Początkowo plan był taki, że miałam pełnić rolę zmienniczki, ale wyszło tak, że gram w pierwszej szóstce, więc biorąc pod uwagę też moją pozycję na boisku, ciąży na mnie duża odpowiedzialność za to, jak prezentuje się cała drużyna.

W przyszłym sezonie zamierzasz również występować w MKS Calisii i pomóc powalczyć koleżankom w awansie do ORLEN Ligi?

- Temat mojej dalszej gry w zespole jest otwarty, ale nie ukrywam, że pesel mnie goni, więc zobaczę, jak po wakacjach będą wyglądać moje priorytety. Póki co chcę dokończyć ten sezon, w wakacje przeprowadzić się do nowego mieszkania, a potem zobaczymy. Z pewnością usiądę do rozmów z klubem, a jakie decyzje zapadną czas pokaże. Na pewno chciałabym spróbować kiedyś swoich sił w ORLEN Lidze.

Benjamin Toniutti, rozgrywający mistrzów Polski, ZAKS-y Kędzierzyn Koźle jest twoim siatkarskim idolem. Czym imponuje francuski siatkarz?

- Przede wszystkim patrzę pod takim kątem, że podobnie jak ja, nie jest on wysokim rozgrywającym i brakuje mu tych centymetrów. Mimo to jest znakomitym zawodnikiem, z olbrzymią finezją i pomysłem na grę całej drużyny. W dodatku charakter i charyzma, które posiada są godne podziwu i naśladowania.

Dlaczego zdecydowałaś się zostać rozgrywającą?

- Moja przygoda z siatkówką zaczęła się dość przypadkowo, bo zaczynałam trenować w późnym wieku. Miałam 11, 12 lat, kiedy przyszłam na pierwszy trening. Wcześniej ćwiczyłam pływanie, taniec towarzyski. W pewnym momencie przyszłam z siostrą na nabór do grupy o dwa lata młodszej ode mnie. Spodobało mi się i tak już przy tej siatkówce zostałam. A pozycja to chyba przede wszystkim zasługa moich predyspozycji. Jestem umysłem ścisłym, więc bardzo szybko „łapię” wszystkie schematy organizacji gry. Dodatkowo, od dziecka obserwowałam rozgrywające – sposób, w jaki prowadzą grę swoich drużyn. Dobrze czuję się na tej pozycji, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to o wiele mniej widowiskowa dla kibiców rola na parkiecie, niż choćby atakujący czy środkowy.

W szkole pozwalasz czasem na lekcjach wf-u swoim uczniom pograć w coś innego, niż tylko w siatkówkę?

- Bardzo bym chciała grać tylko w siatkówkę, ale niestety ogranicza mnie szkolny program (śmiech). A na poważnie to szkoła rządzi się swoimi prawami i ćwiczymy różne dyscypliny sportu. Ale mam też grupę dziewczynek, z którymi prowadzę zajęcia dodatkowe z siatkówki po szkole.

Jakie masz plany na nowy, 2017 rok?

- Przede wszystkim chciałabym wytrwać w zdrowiu i jak najwyżej zakończyć sezon – najlepiej w pierwszej szóstce. W wakacje skupię się na przeprowadzce do nowego mieszkania. A druga część roku? Może będę kontynuować swoją grę w Calisii, a na pewno skupię się na awansie zawodowym, czyli kolejnym stopniu w zawodzie nauczyciela.

Rozmawiał: Bartosz Moch

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować