Przymiarka do zieleni na placu św. Józefa

W spotkaniu wzięła również udział Sylwia Antoszczyk, która w tym samym czasie złożyła identyczny projekt do budżetu obywatelskiego. Wspólnie z Maciejem Błachowiczem połączyli oba pomysły w jeden i teraz do jego realizacji próbują nakłonić kaliszan. Oni bowiem zdecydują, jaki kształt nadać tej miejskiej przestrzeni, czy bardziej będzie ozdobą Kalisza, miejscem wypoczynku dla ludzi, czy parkingiem dla samochodów. A może uda się na drodze kompromisu połączyć wszystkie te funkcje.

Na początek uczestnicy spotkania wysłuchali wykładu z historii, wzbogaconego ilustracjami przedstawiającymi plac od czasów rozbiorów do dnia dzisiejszego. Z zapisów dawnych dziejów wynika, że każda władza uznawała to miejsce za reprezentacyjne dla całego miasta i tutaj chętnie stawiała symbole swojej państwowości i tożsamości kulturowej. Począwszy od zespołu pojezuickiego z Kościołem Garnizonowym wzniesionym w końcu XVI wieku, przez prawosławną cerkiew, pałac Weissów, pomnik Zjazdu Monarchów, czy pomnik św. Rodziny, na pomniku papieża Jana Pawła II kończąc.
Pierwsza zieleń pojawiła się w tym miejscu w XIX wieku.

Czy historia może i powinna mieć wpływ na kształt placu św. Józefa?
Czy współczesne usytuowanie tutaj wielu instytucji publicznych wymusza obecny układ komunikacyjny i uznaje go za najlepszy?
W jakim stopniu chcieliby zagospodarować zielenią to miejsce mieszkańcy okolicznych kamienic?

Pomysłodawcy chcieliby, aby realizacja projektu miała charakter obywatelski i była poprzedzona społecznymi konsultacjami, ale by również była dziełem profesjonalnym. Spotkanie w Cafe Calisia było pierwszą przymiarką do takich rozmów, która miała pomóc sformułować pytania do mieszkańców.

Maciej Błachowicz po spotkaniu napisał na swojej stronie internetowej:
Co wynika z dzisiejszego spotkania? To, że teraz wspólnie będziemy pracowali nad różnymi rozwiązaniami dla placu badając jednocześnie jaki będą miały wpływ na plac. Okazuje się, że jednym z największych jest to, czy w ogóle likwidować i ile likwidować miejsc parkingowych. Zachowanie obecnego stanu będzie oznaczać, że mimo powrotu zieleni plac ożyje w niewielkim stopniu, ale może to właśnie mieszkańcom wystarcza? Te pytania będziemy musieli sobie zadać i na nie odpowiedzieć. Potem mieszkańcy będą mogli sobie wybrać odpowiadający im wariant. Likwidacja 0 miejsc parkingowych, 14 miejsc , 28 miejsc. Wybór będzie prowadził do pewnych rozwiązań.

Do internetowej dyskusji włączył się obecny na spotkaniu architekt Przemysław Wierzbicki:
Zieleń, to świetny pomysł ale trzeba zwrócić uwagę, że tam potrzebna jest poważna korekta układu komunikacji samochodowej. Szerokość ulicy na odcinku od domu Szarków do domu towarowego jest nadmierna, można z powodzeniem zachować konieczne pasy jezdni, skorygować układ parkingów wokoło placu, np. przenosząc je na stronę budynku starostwa. Stworzyć przystanek autobusowy po stronie starostwa. Miejsca na to jest dość, potrzebna jest sprytna koncepcja układu komunikacji samochodowej.

Pojawiają się również głosy mieszkańców:

Tomek Tylczyński:
Moim zdaniem jezdnie trzeba poprowadzić pod ziemią tunelem coś w stylu placu w Sopocie. W ten sposób zyska się na przestrzeni i ograniczy się hałas.

Inicjatorzy projektu „Zieleń wraca na plac św. Józefa” będą mieli niełatwe zadanie. Dokonując zmian, za którymi opowiedziało się ponad 1000 obywateli naszego miasta, trzeba będzie pogodzić interesy wielu stron i pamiętać, że koszt tej inwestycji nie może przekroczyć 475 tys. zł.

Zdjęcia: red.