Ścisły miał prawo do mandatu. Zdaniem koalicji wyborcy tak zdecydowali, a "oświadczenia to już z przeszłości wiemy, że są różne"

Podczas sesji Krzysztof Ścisły powiedział, że jego rezygnacja była uwarunkowana określonymi czynnikami. Jak się okazuje redaktor naczelny lokalnego tygodnika miał zrzec się mandatu, jeśli Ewa Bąkowska (współwłaścicielka gazety) wygra wybory na wójta Żelazkowa i będzie mogła prowadzić gazety. Tak się nie stało.

Wyborcy zostali jednoznacznie wprowadzeni w błąd. Ja mam materiały, z których wynika, że zostało złożone oświadczenie, że w przypadku zawarcia koalicji Krzysztof Ścisły nie przyjmie mandatu, ale to było przed wyborami. Teraz słyszę konstrukcję, która nie była wcześniej nigdzie publikowana i ogłaszana – skomentował Dariusz Grodziński, radny PO (opozycja).

W zasadzie Karolina Pawliczak w tej kwestii wypowiedziała się w podobny sposób, jak w trakcie kampanii. Mówiąc przed wynikami wyborów o rezygnacji Ścisłego, wypowiadała się przecież w jego imieniu, a nie jako autor zapewnień. Zapytana o fakt przyjęcia mandatu przez Ścisłego od razu odesłała do obecnego na sali.

Odsyłam do pana Krzysztofa Ścisłego, który złożył wyjaśnienie w tej sprawie. Potwierdził, że w chwili składania oświadczenia o możliwości rezygnacji z mandatu zarówno on i ja mówiliśmy prawdę. Objęcie mandatu było uzależnione od określonych warunków. Jakkolwiek by nie było, ma on prawo do tego mandatu i nie wymagajcie państwo ode mnie, żebym teraz podchodziła do Krzysztofa Ścisłego i przekonywała go, żeby nie obejmował mandatu, bo jest to niezgodne z zasadami demokracji. Będzie pracował na rzecz miasta, bo taką deklarację złożył, zobowiązał się działać dla dobra mieszkańców – mówiła dziennikarzom Karolina Pawliczak.

Może, kiedy była mowa o rezygnacji z mandatu, trzeba było zapytać bezpośrednio Krzysztofa Ścisłego? Skąd tyle niedomówień?

Każdy ma prawo wysłuchać tego, co mówi kandydat i zgodnie ze swoim sumieniem zagłosować. Oświadczenia to już z przeszłości wiemy, że są różne. Krzysztof Ścisły powiedział, że podjął taką decyzję bo ustalenia były fakultatywne i odnosiły się do danej sytuacji. Dzisiaj ona się zmieniła i my nie jesteśmy odpowiedzialni za decyzję pana Ścisłego – mówiła Magdalena Spychalska, radna Wspólnego Kalisza.

Najczęściej jednak padało stwierdzenie, że wyborcy sami głosowali na Krzysztofa Ścisłego.

Krzysztof Ścisły został radnym, bo taka była wola wyborców. Takie są wyroki demokracji. Szanujmy wolę wyborców i nie manipulujmy informacjami – powiedział Grzegorz Sapiński, Prezydent Miasta Kalisza.

Krzysztof Ścisły jest byłym funkcjonariuszem SB, pozytywnie zweryfikowanym w latach 90. W wyborach samorządowych startował z listy SLD uzyskując 76 głosów.

Krzysztof Ścisły startując w wyborach samorządowych napisał, że był kiedyś współpracownikiem służb. Oczywiście ludzie mimo wszystko oddali na niego głos – mówił Dariusz Witoń, radny SLD.

Krzysztof Ścisły będzie zasiadał w Radzie Miejskiej jako radny niezależny.