Tarnów poległ w Arenie. Ósma z rzędu wygrana MKS-u! [RELACJA, ZDJĘCIA]

2017-04-14 10:00:00 Karina Zachara

Szczypiorniści MKS-u nie zbaczają ze zwycięskiego kursu. W środę, w Arenie, w zaległym meczu 22. kolejki rozbili ekipę SPR-u Tarnów 34:22. To już ósma z rzędu wygrana podopiecznych grającego trenera Bartłomieja Jaszki.

fot. Karina Zachara
fot. Karina Zachara

Od ostatniego ligowego spotkania kaliskich szczypiornistów upłynęły ponad dwa tygodnie. Istniała więc mała doza niepewności, jak owa przerwa wpłynęła na formę zespołu. O ile pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości i obawy, to jedynie w pierwszym, dość wyrównanym kwadransie meczu. Później uleciały jak mydlana bańka. Przy stanie 9:8 gospodarze uznali, że żarty się skończyły i postanowili włączyć piąty bieg. Seria celnych rzutów Kamila Adamskiego, Artura Klopstega i Michała Dreja wystarczyła, by odskoczyć na 13:8. Narzuconego przeciwnikowi tempa kaliszanie wcale nie zamierzali zwalniać i pięciopunktową przewagę utrzymali do przerwy (17:12).

Z obranego na wygraną kursu ekipa Bartłomieja Jaszki nie zboczyła także w drugiej odsłonie spotkania, konsekwentnie powiększając dzielący ją od rywala dystans. Na trzy minuty przed końcem, po trafieniach Dariusza Rośka i Artura Bożka, wynosił on już trzynaście „oczek” (33:20) i ostatecznie stopniał o zaledwie dwa. Wraz z dźwiękiem końcowej syreny szczypiorniści MKS-u po raz ósmy z rzędu unieśli ręce w triumfalnym geście, pokonując SPR Tarnów 34:22.

- Trochę się bałem na początku. Byłem poddenerwowany, bo na rozgrzewce było zbyt cicho i nie wiedziałem, jak to będzie wyglądało na boisku. Na szczęście dłuższa przerwa w rozgrywkach nie wybiła nas z rytmu, chłopcy podeszli do meczu mocno skoncentrowani i z respektem dla przeciwnika. To bardzo cieszy, gratuluję im, cieszymy się z tego okazałego zwycięstwa – mówił tuż po meczu trener Bartłomiej Jaszka. – Mamy pełną świadomość, że do końca sezonu zostało pięć meczów. Każdy z nich jest dla nas bardzo ważny, do każdego musimy podchodzić na sto procent. Żaden przeciwnik nie przyjeżdża po to, żeby się położyć i jeśli tylko zwietrzy swoją szansę na pewno ją wykorzysta. Na szczęście my od początku narzuciliśmy dziś własny styl gry i rywale nie mieli zbyt dużo do powiedzenia. Widać było, że w pewnym momencie po prostu odechciało im się grać, bo wiedzieli, że i tak nic z tego już nie będzie.

Wynik środowego meczu układał się na tyle korzystnie, że trener Jaszka desygnował do gry niemal wszystkich swoich zawodników, ale i sam nie odmówił sobie przyjemności włączenia się w kilka akcji. Efekt był taki, że kaliska machina z minuty na minutę nabierała rozpędu. Skuteczny atak i szczelna obrona, a przy tym kapitalnie spisujący się w bramce Filip Jarosz przyniosły zamierzony efekt.

- Cieszymy się z tego zwycięstwa, naprawdę zasłużonego. Sporo dzisiaj wybiegaliśmy, była konsekwencja w obronie i w ataku. Fajnie się układało wszystko to, co trenujemy. Piłka ładnie chodziła od skrzydeł po rozegranie, skutecznie rozciągaliśmy grę. W końcu przeciwnicy zaczęli się gubić, robiły się dziury w obronie przez co mogliśmy oddawać łatwiejsze rzuty, nie z dwoma obrońcami na ręce, ale praktycznie z wolnych pozycji – podsumował Filip Jarosz – Cały czas ciężko pracujemy i chcemy już do końca zachować status niepokonanych. Niestety nie wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas. Wprawdzie skupiamy się przede wszystkim na własnych meczach, ale kątem oka spoglądamy na wciąż prowadzącą Olimpię. Nie życzymy im źle, ale byłoby fajnie, gdyby w końcu gdzieś te punkty zgubili – dodaje z uśmiechem bramkarz MKS-u.

Do aktualnego lidera grupy B pierwszej ligi kaliska siódemka traci trzy punkty, ale Olimpia rozegrała o jedno spotkanie więcej. Kolejny mecz – wyjazdowy – ekipa Bartłomieja Jaszki zagra 22 kwietnia, w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Podczas środowego spotkania w hali Arena na kibiców czekały świąteczne atrakcje. Małych i dużych łakociami częstował wielkanocny zając, a szczęściarze, którzy złapali rzucone w przerwie meczu piłki, otrzymali świąteczne słodkości ufundowane przez Społem PSS w Kaliszu.

Zobacz wideo z ostatniego meczu kaliskich szczypiornistów: tutaj

Tekst i zdjęcia: Karina Zachara

MKS Kalisz – SPR PWSZ Tarnów 34:22 (17:12)

Kary: MKS – 6. min, SPR – 6 min. Rzuty karne: MKS 4/4, SPR 2/2.

MKS: Jarosz – Adamski 10, Klopsteg 5, Bożek 4, Bałwas 3, Rosiek 3, Drej 2, Książek 2,
Galewski 1, Gomółka 1, Jaszka 1, Kobusiński 1, Mosiołek 1, Piosik.

SPR: Sądowicz, Ciochoń – Kowalik 6, Nowak 5, Drobiecki 2, Jewuła 2, Misiewicz 2, M. Niemiec 2, Wajda 2, Mogielnicki 1, Bielamowicz, B. Niemiec, Sanek, Spieszny.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować