Wiesław Giera: Nie mogli uwierzyć, że nie miałem przy sobie obrączek

2014-11-28 09:05:00 redakcja

Wiesław Giera uważa, że człowiek niekoniecznie musi urodzić się z pasją. Według niego, nasze zainteresowania owocują w ciągu całego życia. Dzieciństwo spędzałem na wsi i tam wszystko się zaczęło – mówi pan Wiesław. Wczoraj podczas spotkania z cyklu “Pasje Kaliszan”, organizowanego przez Centrum Informacji Turystycznej" przyjrzeliśmy się oryginalnym zegarom konstrukcji Wiesława Giery.

fot. Kinga
fot. Kinga

Niektórzy twierdzą, że pasja to talent i trzeba się z tym urodzić. Ja uważam że pasja rodzi się w człowieku przez całe życie – mówił Wiesław Giera, inżynier mechanik, kaliszanin “z wyboru”.

Wiesław Giera dzieciństwo spędzał u babci, gdzie na ścianie, w domu wisiał zegar szwarcwaldzki.

Słuchałem tego tykania dzień i noc, aż pewnego dnia zegar przestał działać i babcia kazała mi go naprawić. Ja to zrobiłem i zegar wisi u mnie w mieszkaniu już 45 lat. Nadal są w nim poutykane zapałki – wspomina Wiesław Giera.

Giera podkreśla, że w latach 50. nie było takich zabawek, jak dzisiaj i dzieci musiały sobie same wymyślać zabawki.

W szkole średniej Wiesław Giera zaczął studiować literaturę na temat zegarków, a później poszedł na studia mechaniczne.

Jak się szło na uczelnie, trzeba było przechodzić przez rynek. Od czasu do czasu ktoś wystawił swój zegar i na ile mi środki pozwoliły, kupowałem werki – mechanizmy zegarków i pomyślałem, że warto by było je przywracać do życia – mówi Pasjonat.

W wieku 24 lat, Wiesław Giera wyjechał na praktyki do byłego Związku Radzieckiego i jak opowiada, wszyscy jego znajomi myśleli wtedy już o zaręczynach i kupowali pierścionki.

Ja zamiast obrączek kupiłem w Rosji maszynę do obróbki drzewa. Celnik rosyjski nie mógł uwierzyć, że ja nie mam tych obrączek. Sprawdzał mnie wnikliwie, bo chciał je znaleźć, aż w końcu zacząłem się bać, że zabierze mi tę maszynę – opowiada Wiesław Giera.

Na maszynie Giera zaczął konstruować.

Pomysł zaprezentowania zegarów narodził się roku temu.

Chciałem skończyć jeszcze jeden zegar, który wisi tutaj na ścianie – mówi Giera.

Szczególną zasługę pan Wiesław przyznaje swojej żonie.

Żona powiedziała, że tyle czasu spędzam samotnie w czterech ścianach garażu, piwnicy to żebym pokazał, co kryje się za kulisami tej niestrudzonej pracy – wyjaśnia Wiesław Giera.

Organizatorzy spotkania namawiają do tego, żeby się ujawniać, bo często po prostu nie wiemy, że istnieją osoby z tak niesamowitymi zainteresowaniami.

Warto pokazać to, co się robi – mówi Iwona Duda, szefowa Biura Promocji Miasta. Mam nadzieję, że pan Wiesław będzie przykładem, żeby inne osoby się pokazały.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować