Złoty set na koniec sezonu. Calisia lepsza od Nike! [ZDJĘCIA, RELACJA]
Na siódmym miejscu zakończyły debiutancki sezon w I lidze siatkarki MKS Calisia Kalisz. W sobotę, na własnym parkiecie pokonały w rewanżowym spotkaniu zespół Nike Węgrów 3:1, wyrównując bilans w dwumeczu, a następnie wygrały rozstrzygającego losy rywalizacji złotego seta.
W rozpoczętej przed tygodniem w Węgrowie rywalizacji górą były gospodynie, które wygrały 3:1. By więc myśleć o siódmej lokacie w pierwszoligowej tabeli kaliszanki musiały zwyciężyć u siebie przynajmniej takim samym stosunkiem, a później wygrać decydującego złotego seta. Plan zrealizowały wyśmienicie.
Już w pierwszym secie sobotniego spotkania, wygranym do 17, kaliszanki dały rywalkom wyraźny znak, że nie powiedziały jeszcze w tych rozgrywkach ostatniego słowa. W drugiej odsłonie wygrana uciekła w końcówce, ale nie zdeprymowało to zawodniczek Calisii. Wręcz przeciwnie, podopieczne Daniela Przybylskiego i Marty Kuehn-Jarek ambitnie powalczyły w dwóch kolejnych partiach wygrywając je do 24 i do 21. Remis w dwumeczu oznaczał jedno: o siódmym miejscu w lidze zdecyduje złoty set. W ostatniej partii sezonu, rozegranej na zasadach tie-breaka, siatkarki Calisii nie pozostawiły rywalkom żadnych złudzeń, wygrywając pewnie 15:8.
- Dokładnie przeanalizowaliśmy mecz Węgrowie, wyciągnęliśmy wnioski i wyeliminowaliśmy popełnione błędy. Nie sądziliśmy, że dojdzie do złotego seta, tak więc był on dla nas swego rodzaju nowością, kolejnym doświadczeniem. Wygraliśmy mecz 4:1, co w siatkówce zdarza się bardzo rzadko. Bardzo się cieszymy, to zdecydowanie udane zakończenie sezonu. Teraz pora trochę odpocząć i zacząć przygotowania do tego, co przed nami – mówił tuż po meczu trener Daniel Przybylski.
Szkoleniowiec Calisii podkreśla jednocześnie, że siódma lokata, jak na debiutancki sezon w I lidze to niezły wynik, choć oczywiście apetyty były większe. Były przecież mecze, w których kaliszanki udowodniły, że są w stanie wygrywać z ligową czołówką. Ale były też przeszkody, z którymi trzeba było się zmierzyć, a które bez wątpienia zaważyły na ostatecznym wyniku.
- Wydaje mi się, że można było troszeczkę więcej osiągnąć, ale przeszkodziły nam kontuzje, choroby, dziś też nie zagrała Ivana Isailovic. Były też ciąże….różne ciekawe historie. A to, że jesteśmy w stanie wygrać z wice, a może nawet mistrzem tej ligi, to tylko pokazuje że idziemy w dobrym kierunku – dodaje Daniel Przybylski.
Zobacz wideo z ostatniego meczu w sezonie kaliskich siatkarek: tutaj
Tekst i zdjęcia: Karina Zachara
MKS Kalisz – Sokołów SA Nike Węgrów 3:1 (25:17, 22:25, 26:24,25:21), złoty set 15:8
MKS Calisia: Andrzejczak, Pytlarz, Grzanka, Grobys, Łukasiewicz, Drewniak oraz Kuehn-Jatrek (l), Głowiak.
Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,
wrzuć nam coś do kapelusza :)
Wdzięczny Zespół Calisia.pl