Zwycięskie derby MKS-u. Jaszka znowu w akcji

2016-09-14 12:50:00 Karina Zachara

Pierwszą w nowym sezonie wygraną mają na swoim koncie szczypiorniści MKS-u Kalisz. W niedzielę, w zaciętym, derbowym pojedynku pokonali na własnym parkiecie zespół Ostrovii Ostrów Wielkopolski 30:29. Zwycięstwo ogromnie cieszy, aczkolwiek nie przyszło łatwo. Zawodnicy obu drużyn do ostatnich sekund walczyli o korzystny dla siebie wynik wystawiając cierpliwość kibiców na dużą próbę.

fot. Karina Zachara
fot. Karina Zachara

Na brak wrażeń zgromadzona w kaliskiej Arenie publiczność na pewno narzekać nie mogła. Derbowy, kalisko-ostrowski pojedynek inaugurujący sezon pierwszoligowych rozgrywek, obfitował w szereg dramatycznych zwrotów akcji, a jego ostateczne rozstrzygnięcie stanowiło wielką niewiadomą aż do końcowego gwizdka. Właściwie dziwić to nie powinno, bo tego rodzaju, derbowe starcia zawsze rządzą się swoimi prawami i wzbudzają, zarówno wśród zawodników jak i kibiców, dodatkowe emocje. Wynik, owszem jest niezwykle ważny, ale gra toczy się też o prestiż i honor. Tak też było w niedzielę, tyle że tym razem mecz, poza sporą dawką sportowych emocji miał dla fanów szczypiorniaka jeszcze jeden dodatkowy smaczek, a było nim pojawienie się w składzie kaliskiego MKS-u, Bartłomieja Jaszki. Wychowanek Ostrovii Ostrów Wielkopolski, były zawodnik Zagłębia Lubin i Füchse Berlin, a także polskiej reprezentacji narodowej, z którą trzykrotnie zagrał w mistrzostwach świata, a w 2009 roku w Chorwacji zdobył brązowy medal, już w ubiegłym sezonie współpracował z MKS-em, tyle że nieformalnie. Z początkiem września, już oficjalnie objął funkcję szkoleniowca naszego pierwszoligowego zespołu, a jak pokazało niedzielne spotkanie, wspierał go będzie nie tylko z ławki trenerskiej, ale też na parkiecie. To bez wątpienia miła niespodzianka dla kibiców, a dla rywali spore zaskoczenie, bo tej rangi zawodnik w szeregach zespołu spoza Superligi to rzadki widok.

Widok niecodzienny, ale przede wszystkim cenne wsparcie, bo jak pokazał niedzielny mecz, debiutujący w szeregach MKS-u grający trener Jaszka okazał się w ekipie MKS-u mocnym ogniwem, przyjmując na własne barki trudy gry w kluczowych momentach spotkania i mocno dając się we znaki ostrowskiej defensywie.

Niedzielny mecz, na który fani szczypiorniaka, zarówno z Kalisza jak i Ostrowa, czekali ponad rok, na pewno mógł się podobać. Wartka, trzymająca w napięciu, twarda gra obfitująca w szereg widowiskowych akcji zakończonych celnymi rzutami, efektowne interwencje bramkarzy z pewnością zaspokoiły gusta nawet najbardziej wybrednych kibiców. Po końcowym gwizdku radości z przebiegu, a zwłaszcza z ostatecznego rezultatu spotkania nie kryli szczególnie fani triumfującego tego dnia MKS-u.

Derbowy pojedynek od początku układał się po myśli kaliszan, którzy z upływem minut odskakiwali rywalom o kolejne punkty. Wraz z gwizdkiem oznajmiającym przerwę opuszczali boisko prowadząc siedmioma bramkami (16:9). Nastroje były dobre, koncentracja także, tyle że ostrowianie wcale nie zamierzali składać broni i w drugiej odsłonie spotkania mocno przycisnęli, a wywalczona wcześniej wysoka przewaga kaliszan w ciągu niespełna trzynastu minut prysnęła jak bańka mydlana.

- Pierwsza połowa super w naszym wykonaniu, w drugiej – choć w szatni mówiliśmy sobie, że będziemy grać jakby było 0:0 – chyba nastąpiło lekkie rozluźnienie, brakowało tempa. Zaczęliśmy tracić proste bramki z kontry, bramkarz często musiał bronić z szóstego metra, co nie jest łatwe – podsumował po meczu Bartłomiej Jaszka, grający, pierwszy trener MKS-u Kalisz.

W 48. minucie celnym trafieniem do remisu (22:22) doprowadził Mariusz Kuśmierczyk, ale na więcej gospodarze nie pozwolili i choć wynik długo oscylował w okolicach remisu udało im się ostatecznie utrzymać przewagę decydującą o końcowym zwycięstwie. Bez wątpienia zaważyła na tym jedna z ostatnich akcji meczu. W 59.minucie Michał Drej najpierw sprytnie wyłuskał piłkę na linii obrony, po czym szybkim kontratakiem pomknął w stronę bramki Ostrovii skutecznie pokonując Macieja Adamczyka. Tablica pokazała wtedy 30:28 i choć przyjezdni zdołali zdobyć jeszcze jedną bramkę, do remisu doprowadzić nie zdążyli. Wyprowadzonej tuż przed końcową syreną kontry nie wykorzystał Dawid Stempniak, rzucając obok bramki.

Pierwsza w sezonie ogromnie cieszy, zarówno zespół jak i jego wiernych fanów. Ale są też i nieco mniej radosne efekty niedzielnego meczu. Niektórzy nasi zawodnicy mocno odczuli jego, momentami ostry przebieg. Już po kilku minutach boisko zmuszony był opuścić Arkadiusz Galewski trafiony kolanem przez jednego z rywali. Ponadto do pełni formy nie wrócił jeszcze Michał Czerwiński oraz Dariusz Rosiek, który latem pojawił się w zespole na pozycji rozgrywającego. W niedzielę, swój debiut w kaliskiej ekipie MKS-u zaliczył z kolei Artur Klopsteg, skrzydłowy związany ostatnio z MKS-em Poznań.

Niedzielne derby, poza wymiarem czysto sportowym, miały też akcenty charytatywne. Podczas meczu przeprowadzone zostały licytacje klubowych koszulek z autografami zawodników oraz zbiórka pieniędzy na rzecz byłego zawodnika Ostrovii sparaliżowanego po nieszczęśliwym wypadku.

A już w ten weekend przed kaliskimi szczypiornistami kolejny ligowy sprawdzian. Tym razem udadzą się do Przemyśla, gdzie czeka na nich miejscowy Czuwaj.

MKS Kalisz – KPR Ostrovia 30:29 (16:9)

Kary: MKS – 20. min, Ostrovia – 6. min.
Czerwona kartka: Łukasz Kobusiński (MKS, 45. min, gradacja kar). Rzuty karne: MKS 0/0, Ostrovia 3/7.
Sędziowali: Tomasz Christ (Świdnica) oraz Grzegorz Christ (Wrocław).
Widzów: 500.
MKS: Adamczyk, Jarosz, Marciniak – Adamski 6, Bożek 4, Jaszka 4, Bałwas 3, Drej 3, Książek 3, Sieg 3, Gomółka 2, Klopsteg 1, Kobusiński 1, Galewski, Misiejuk.
Ostrovia: Matuszczak, Piskorski – Krzywda 9, Tomczak 6, Wesołek 4, Kuśmierczyk 3, Staniek 2, Stempniak 2, Jedwabny 1, Klara 1, Wojkowski 1, Gajek, Olszyna, Wojciechowski.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować