Azoty nie takie straszne. Szczypiorniści powalczyli w Puławach.

2017-12-09 18:00:00 Karina Zachara

W meczu 13. serii PGNiG Superligi piłkarze ręczni Energa MKS Kalisz ulegli Azotom Puławy 22:27. Wbrew przypuszczeniom pojedynek kaliszan z renomowaną drużyną z Lubelszczyzny wcale nie był jednostronnym widowiskiem. Podopieczni Pawła Ruska po raz kolejny potwierdzili, że nie przez przypadek znaleźli się na najwyższym szczeblu rozgrywek.

fot. Karina Zachara
fot. Karina Zachara

Niemal pewnym było, że kaliszanie punktów z Puław nie przywiozą. Konfrontacja z zespołem rangi Azotów, w których szeregach aż roi się od byłych bądź aktualnych polskich kadrowiczów, jak choćby Bartosz Jurecki, Patryk Kuchczyński, czy Piotr Masłowski, miała być dla nich raczej kolejnym krokiem w nabywaniu cennego doświadczenia w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ekipa prowadzona przez Daniela Waszkiewicza była niekwestionowanym faworytem środowego pojedynku i spełnia swoje zadanie, ale też trzeba podkreślić, że kaliszanie swoją postawą nie zawiedli. Wprawdzie wygranej gospodarzy poważnie zagrozić nie zdołali, ale też starcie z beniaminkiem ligi zawodowej na pewno nie było dla ekipy z Puław przysłowiowym spacerkiem.

Wbrew oczekiwaniom gospodarze nie rozpoczęli zbyt imponująco. Początkowe, nikłe prowadzenie, stracili dość szybko. W 10. minucie po trafieniach Michała Bałwasa i Kiryła Kniaziewa to kaliszanie zdobyli przewagę 5:4.Trener Waszkiewicz poprosił o czas, ale jego ostre uwagi nie wpłynęły zbyt wyraźnie na poprawę gry jego podopiecznych. Wprawdzie Azoty odzyskały prowadzenie, ale w 17. minucie znów był remis (9:9), już szósty w tej partii spotkania. Defensywa puławian nie spisywała się zbyt dobrze, a goście z Kalisza skrzętnie
z tego korzystali.

Dopiero na trzy minuty przed przerwą gospodarze odskoczyli na 16:10. W Enerdze MKS bardzo aktywnie w ofensywie popracował Bartosz Wojdak, który od 17. minuty meczu jako jedyny zdobywał bramki dla gości. Na przerwę gracze z Puław schodzili prowadząc 17:11.

W drugą połowę Azoty weszły już jak trzeba. Kolejne, celne rzuty sprawiły, że w 36.minucie przewaga podopiecznych Waszkiewicza urosła do dziesięciu bramek.Przyjezdni nie zamierzali jednak składać broni i wyraźna dominacja rywali znów zaczęła topnieć. Składne akcje ofensywne kaliszan i świetna postawa w bramce Edina Tatara mocno skomplikowały życie gospodarzom, którzy przez dziesięć minut nie zdobyli nawet jednej bramki. Za to goście, po pięciu kolejnych trafieniach, w tym trzech Artura Klopstega, zmniejszyli stratę do pięciu goli (21:16). Impas puławian przerwał dopiero Piotr Masłowski, ale w kolejnych minutach, dzięki dobrej obronie, kaliszanie skutecznie dezorganizowali ataki Azotów, sprawiając iż cały czas rywale nie mogli być pewni wygranej.

Na minutę przed końcową puławianie prowadzili zaledwie czterema oczkami (25:21). Ostatecznie wygrali pięcioma – 27:22, ale w stylu, który nie rzucał na kolana. Za to beniaminek z Kalisza ponownie udowodnił, że na szczeblu rozgrywek PGNiG Superligi radzi sobie zupełnie przyzwoicie.Najlepszym zawodnikiem w kaliskiej ekipie wybrano Kiryla Kniaziewa.

13.seria PGNiG Superligi, 6.12.2017r.
Azoty Puławy – Energa MKS Kalisz 27:22 (17:11)
Kary: Azoty – 10. min, Energa MKS – 6.min.Rzuty karne: Azoty 0/1, Energa MKS 2/3.
Azoty: Koshovy, Bogdanov – Prce 7, Skrabania 5, Jurecki 3, Titow 3, Masłowski 2, Panić 2, Jarosiewicz 1, Kuchczyński 1, Orzechowski 1, Podsiadło 1, Seroka 1, Grzelak, Gumiński, Kasprzak.
Energa MKS: Tatar, Jarosz – Galewski 4, Klopsteg 4, Kniaziew 3, Krycki 3, Wojdak 3, Bałwas 1, Bożek 1, Drej 1, Kwiatkowski 1, Misiejuk 1, Adamczak, Adamski, Czerwiński, Kobusiński.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować