Faworyt zablokowany. Pełna pula siatkarzy.

Podopieczni Mariusza Pieczonki i Wojtka Pytlarz sezon rozpoczęli wyśmienicie. Niestety radość z trzech kolejnych zwycięstw dość szybko przyćmiły mecze, w których górą okazali się rywale. Pocieszeniem, choć niewielkim, może być jedynie fakt, że cenne ligowe punkty w ostatnich spotkaniach zabierały kaliszanom ekipy z czuba tabeli. Istniała obawa, że w sobotę historia może się powtórzyć, bowiem do hali OSRiR-u przy ul. Łódzkiej zajmujący trzecie miejsce i nie wykluczone, że jeden z głównych pretendentów do awansu – Wkręt-Met LKPS Borowno. Tym razem jednak faworyzowany rywal natrafił w Kaliszu na przeszkodę, której nie dał rady przeskoczyć.

Niemiłym zaskoczeniem dla gości był już pierwszy set. Wprawdzie korzystne dla kaliszan rozstrzygnięcie przyniosła dopiero gra na przewagi, ale swoją postawą udowodnili oni, iż w tym spotkaniu tanio skóry nie sprzedadzą. Niestety radość z wygranej chyba nieco uśpiła czujność gospodarzy, bo drugi nie wyszedł im zupełnie, czego nie omieszkali wykorzystać rywale wygrywając do 18. Spora w tym zasługa najbardziej doświadczonego w ekipie z Borowna, wielokrotnego reprezentanta kraju – Roberta Szczerbaniuka, który sporo krwi napsuł miejscowym także na początku trzeciego seta. Wydawało się iż przy prowadzeniu 11:6 goście znów złapali wiatr w żagle i trudno będzie ich zatrzymać. Antidotum na coraz śmielej poczynających sobie przeciwników okazała się tym razem dobra i co ważne skuteczna gra na siatce.

- To był pierwszy mecz w tym sezonie, w którym zafunkcjonowało to, nad czym pracujemy od początku, czyli blok-obrona. Śmiałem się, bo w pewnym momencie zdobywaliśmy więcej punktów z bloku niż z ataku. Myślę, że to był dzisiaj klucz do sukcesu – podsumowuje trener Mariusz Pieczonka.

Trzeciego seta kaliszanie wygrali do 20. W czwartym nie zamierzali zwalniać tempa. Kiedy odjechali rywalom na sześć punktów (17:11) wydawało się, że już nic nie jest w stanie ich zatrzymać. I tak też było. Wprawdzie odrobinę niepokoju wprowadziła czerwona kartka, którą ukarany został Michał Lipa, ale i ona nie przeszkodziła w osiągnięciu celu jakim było czwarte w tym sezonie ligowe zwycięstwo. Przy stanie 24:21 kropkę nad „i”, atakiem z lewego skrzydła postawił Krzysztof Porada.

Sobotnie wygrana ma dla kaliszan ogromne znaczenie. Przerwała trwającą od trzech kolejek niemoc, co ważne w konfrontacji z naprawdę solidnym rywalem. Po serii siedmiu spotkań Energa MKS zajmuję w grupie 3 drugiej ligi szóste miejsce. W najbliższą sobotę, na wyjeździe zmierzy się z zespołem Caro Opoczno.

II liga piłki siatkowej mężczyzn/grupa 3
runda zasadnicza/7. kolejka
18 listopada

Energa MKS Kalisz – LKPS Borowno 3:1 (26:24, 18:25, 25:20, 25:23)
MKS Kalisz – Kopacz, Lipa, Ozdowski, Pluto, Porada, Pytlarz oraz Wyrwich (l),Kaczmarek (l), Telega, Zych.

Wyniki pozostałych spotkań 7. kolejki
Caro Opoczno – PGE Skra II Bełchatów 1:3 (25:19, 20:25, 19:25, 26:28)
Czarni Rząśnia – Bzura Ozorków 3:1 (27:25, 22:25, 25:10, 25:21)
Wifama Łódź – Mickiewicz Kluczbork 0:3 (17:25, 23:25, 14:25)
SMS PZPS II Spała – SPS Słupca 0:3 (19:25, 19:25, 21:25)

Tabela grupy 3 po 7. kolejce
1. LKS Czarni Rząśnia 7, 20, 21:6
2. Mickiewicz Kluczbork 7, 16, 19:8
3. SPS Konspol Słupca 7, 13, 16:9
4. LKPS Borowno 7, 13, 16:9
5. Skra II Bełchatów 7, 12, 14:11
6. Energa MKS Kalisz 7, 12, 12:11
7. MKS Bzura Ozorków 7, 6, 9:16
8. SMS PZPS II Spała 7, 6, 8:16
9. Caro Opoczno 6, 1, 5:18
10. Wifama Łódź 6, 0, 1:18

Spotkania 8. kolejki/25 listopada
Caro Opoczno – Energa MKS Kalisz, PGE Skra II Bełchatów – SPS Słupca, Mickiewicz Kluczbork – SMS PZPS II Spała, Czarni Rząśnia – Wifama Łódź, LKPS Borowno – Bzura Ozorków.