Mam dość – czyli jak MZBM „dba” o własność miasta.

2017-01-30 09:20:00 Maciej Błachowicz

Przez wiele lat z bólem serca patrzyłem na działania MZBM-u związane z remontem kamienic na terenie kaliskiej starówki. Po każdym z takich remontu z żalem stwierdzałem, że z pięknych budynków znikają rzeźbione drzwi, pod warstwami grubego styropianu giną gzymsy, ozdobna stolarka wymieniana jest na plastikową w niczym nie przypominającej rzemieślniczej finezji tej dawnej.

fot. Zdrowa i piękna stolarka okienna leżąca na śmietniku
fot. Zdrowa i piękna stolarka okienna leżąca na śmietniku

Serce mi się kroiło ale przemawiały do mnie argumenty typu jeśli nie będziemy robić tego tanio to zamiast pięciu kamienic wyremontujemy jedną. Myślę, że takimi samymi argumentami zmuszano do wydawania zgody na takie działania konserwatora zabytków, bo w większości przypadków działania te były wykonywane za jego wiedzą.

Na nic nie pomagały moje prośby i kolejne wizyty u dyrektor MZB pani Marzeny Wojterskiej, głucha na moje błagania pozostawała jej zwierzchniczka pani prezydent Karolina Pawliczak. A może nie tyle głucha co jednym uchem wpuszczano co mówiłem, drugim wypuszczano. Pani Prezydent pożyczyłem nawet książkę o kamienicach warszawskich i o różnych działaniach zmierzających do ich uratowania. Wątpię, żeby nawet do niej zajrzała. Oczywiście za każdym razem obiecywano, że moje prośby traktuje się poważnie i … dalej robiono swoje. A przecież jedyne o co prosiłem to żeby wspólnie usiąść i zastanowić się jak uratować jak najwięcej. Czy np. nie da się zachować oryginalnych okien od klatki schodowej wstawiając dodatkowe szczelniejsze okno? Czy trzeba kompletnie likwidować dekoracje malarskie czy też nie można ich zamalować farbą, którą będzie można w lepszych czasach usunąć a dekorację poddać konserwacji.. Czy trzeba usuwać leżący od 100 lat głaz lub tynkować ceglany mur dzielący posesje jakby nie wystarczało go wyczyścić. Pewne rzeczy udawało się uratować dzięki interwencjom Krzysztofa Zientala. W momencie jego odejścia z urzędu plastyka ewidentnie wszystko wróciło do starych norm. Choć zapewne teraz usłyszę jak bardzo się ze mną liczono i jak to ja jako osoba zajmująca się zabytkami nie chcę pójść na kompromis. Tyle, że pod pojęciem kompromisu rozumie się, że będzie się po staremu niszczyć a na osłodę ale przy wielkich płaczach wyda się 5 tys. (suma niewyobrażalna dla MZBM?), na renowacje przedwojennej reklamy lub neonu.

Mam dość – i to wcale nie dlatego, że przy ulicy Piekarskiej 6 zniszczono całą stolarkę okienna od klatki schodowej, dekoracje malarską na klatce schodowej a budynek ociepla się w tak grubą warstwą styropianu, że znikają ozdobne gzymsy. Zrozumiałbym gdyby rzeczywiście o te kamienice dbano ale przecież tak nie jest. Od dawna proszę, żeby dla dobra budynku odczyszczono okienka piwniczne zasypane ziemią. To przecież dzięki temu, ze są zasypane i brak jest wentylacji w piwnicach panuje straszliwa wilgoć. Albo co sądzić o sytuacji w której przy pracach malarskich nikt nie zauważa potrzeby aby zabezpieczyć niedawno odremontowane drzwi przed ochlapaniem farbą (Piekarska 6). Serce się kraje kiedy się widzi zupełnie zdrowe i piękne okna od klatki schodowej wyrzucone na śmietnik (Piekarska 7) Albo remontowanie w sposób, że na stary tynk, jeśli tylko się trzyma, kładzie się nowy tynk. Pewien mój znajomy stoczył heroiczną walkę z MZBM o to aby wróciły drewniane drzwi od jego klatki schodowej. Nie dlatego, żeby był miłośnikiem zabytków tylko zdawał sobie sprawę jak tandetne są drzwi plastikowe. Myślę, że mieszkańcy tych kamienic mogliby wiele opowiedzieć jak traktowane są budynki w których mieszkają.
Myślę, że jeśli mamy naprawdę myśleć o istnieniu własności publicznej to musimy raz na zawsze skończyć z bylejakością i metodą tanio jak najtaniej. Nie tylko w trosce o zabytki ale również w trosce o mienie Miasta. Nie będzie żadnej rewitalizacji jeśli nie zaczniemy pracy z samymi mieszkańcami tak, żeby interesowali się stanem budynków w których mieszkają i jeśli MZBM będzie ich traktował jakby robił im łaskę, że w ogóle coś remontuje. I na koniec jak mamy wymagać szacunku dla zabytków od właścicieli prywatnych jeśli takie wzorce daje samorządowy zarządca.

PS Po pokazaniu na jednym z forów poświęconych zabytkom drewnianej stolarki uznanej przez MZBM za bezwartościową odezwały się głosy ludzi z Polski, którzy stwierdzili, że gdyby nie odległość to byli by bardzo zainteresowani zabraniem drzwi i okien od klatek schodowych. Zgłosiła się też pewna osoba z Kalisza.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować