Miasta można zmieniać

2018-11-14 14:30:00 Arkadiusz Pacholski

Pierwszy jesienny salon Literacki poświęcony jest trzem książkom wydanym w ostatnich latach przez Wydawnictwo Wysoki Zamek. Opowiadają one o tym jak zmieniać miasta, by ludziom chciało się w nich żyć.

Pierwszą z tej serii są „Miasta szczęśliwe” Charlesa Montgomery’ego. Kanadyjski dziennikarz odwiedził miasta, które postanowiły zmierzyć się z katastrofami, jakie spadły na nie za sprawą urbanistycznego rozproszenia, ucieczki mieszkańców na osiedla podmiejskie, faworyzowaniem ruchu samochodowego kosztem transportu publicznego, smogu, poszatkowania na obszary mieszkalne, biurowe, handlowe i przemysłowe. Był w Amsterdamie i Kopenhadze, Fryburgu Bryzgowijskim, Munster, Houten, Bogocie, Vancouver. Spotykał się z decydentami, aktywistami i zwykłymi mieszkańcami. Pokazał, że te miasta, które chcą, świetnie sobie radzą z cywilizacyjnymi plagami. Plagi te mają charakter uniwersalny i uniwersalne są leki, którymi się je leczy. Nigdzie na świecie nie przekonano perswazją użytkowników aut, by zachowywali się odpowiedzialnie względem pozostałych użytkowników ruchu – nie tylko względem pieszych i rowerzystów, ale i innych kierowców. Robi się to wyłącznie za pomocą ukształtowania infrastruktury (wąskie pasy ruchu, progi zwalniające, przewężenia jezdni), organizacji ruchu (maksymalna szybkość na ulicach głównych – 40 km/h, 70 do 90 % ulic objętych strefą tempo 30) i regulacji prawnych. Jeśli kierowca w Danii, Holandii, Niemczech czy Francji zatrzymuje się na widok pieszego zbliżającego się do pasów lub rowerzysty zbliżającego się do przejazdu dla rowerzystów, to nie dlatego, że tamtejsi użytkownicy aut są tacy dżentelmeńscy i odpowiedzialni, tylko dlatego, że zgodnie z kodeksem drogowym od lat to oni odpowiadają za bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów przekraczających jezdnię. W przypadku potrącenia pieszego lub rowerzysty nie da się tam zrzucić na niego winy, twierdząc, że „nagle wyskoczył”. Efekt? Kierowcy jeżdżą powoli, ostrożnie, i zabijają kilkakrotnie mniej ludzi niż w Polsce.

Drugą książką z serii jest „Walka o ulice” Janette Sadik-Khan. Autorka w latach 2007 – 2013 była szefem nowojorskiego Departamentu Transportu, w którym kierowała 4 i pół tysiącem pracowników. Dokonała transportowej rewolucji, zamykając dla ruchu centralny, wiecznie zakorkowany odcinek Broadwayu i rozpoczynając budowę sieci tras rowerowych, których docelowo ma być 6 tys. kilometrów. Zamknięcie Times Square dla ruchu samochodowego i przekształcenie go w zastawiony leżakami deptak weszło do historii urbanistyki i miejskiej transformacji. Tak jak w Kopenhadze czy Amsterdamie, ci, którzy wieszczyli, że handel na ulicy upadnie, bardzo się rozczarowali – na uwolnionym od aut centralnym placu Nowego Jorku natychmiast pojawiło się więcej pieszych niż dotychczas, obroty sklepów i restauracji natychmiast poszły w ostro w górę. Dziś największe sieci biją się o lokal na Times Square. A drogami rowerowymi z roku na rok jeździ coraz więcej rowerzystów. Skoro taka zmiana możliwa była w Nowym Jorku – mówi Janette Sadik-Khan – to znaczy, że możliwa jest na całym świecie.

Autorem ostatniej prezentowanej na spotkaniu książki, „Jak rowery mogą uratować świat”, jest dziennikarz brytyjskiego „Guardiana” Peter Walker. Podobnie jak Montgomery, odwiedził on miasta, które dokonały rowerowej rewolucji i przypatrzył się jej rezultatom.

Wszystkie trzy książki przedstawi Robert Buciak, działacz Zielonego Mazowsza i prezes Federacji Polska Piesza. Zapraszamy w czwartek 15 listopada o godzinie 18 w Bibliotece Głównej na ul. Legionów 66. Wstęp wolny. Projekt „Salon Literacki 2018” finansowany jest przez Samorząd Województwa Wielkopolskiego.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować