Mistrzowie w swoim stylu, a MKS Kalisz bez kompleksów [zdjęcia]
To było dobre, sportowe widowisko. PGE VIVE Kielce pokazało wysoki poziom i nie dało szans kaliskim szczypiornistom. Energa MKS Kalisz również pokazała, że wcale mocno od rywala nie odstaje. Ostateczny wynik spotkania to 37:27.
Pierwsza część spotkania należała od początku do mistrzów, ale MKS nie dawał za wygraną i odrabiał straty. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się 3 punktową przewagą drużyny gości – 15:12. Kielczanie grali w mocno okrojonym składzie, między innymi bez Michała Jureckiego, Vladimira Cupary i Luki Cindricia. Dystans zwiększał się w drugiej połowie. VIVE Kielce skutecznie wykorzystywało błędy kaliskich zawodników i zdobywało kolejne punkty. Ostateczny wynik – 37:27.
- Wiadomo, że jakieś cele sobie trzeba stawiać. Chodziło o to, żeby pokazać się z dobrej, że po tym blamażu wiemy, że potrafimy grać w piłkę ręczną i dobrze się stało, że mieliśmy dziś takiego przeciwnika – mówił Paweł Rusek, trener MKS Kalisz. - W pierwszej połowie puki sił starczyło była w miarę wyrównana gra. Przeciwnik uciekł nam na 3 bramki. Nie oszukujmy się, zdawaliśmy sobie sprawę, że Kielce zagrają w inny sposób w drugiej połowie i chcieliśmy przetrwać te pierwsze 10 minut na polu przeciwnika. Nie udało się jednak. Kilka kontr, kilka błędów własnych w ataku, bo atak pozycyjny wychodził ale nie kończył się pozycją rzutową bo obrona Kielc znana jest w Polsce i w Europie. Zawodnicy dali z siebie wszystko. Oczywiście były momenty nad, którymi trzeba pracować.
- Nie patrzeliśmy na Kielce, tylko na siebie, ile dla nas było ważne w tym meczu. Po meczu z Gdynią odbyła się bardzo ciężka rozmowa. Chodzi o to, żeby nie było samowolki na placu tylko gra zespołowa – mówił Marek Szpera, Energa MKS Kalisz. - Myślę, że przez większość meczu robiliśmy to, co założyliśmy sobie przed spotkaniem. Do tego musimy dążyć, bo inaczej obudzimy się w pierwszej lidze. Kielce przyjechały w mocnym składzie, robiliśmy wszystko by wygrać ten mecz.
Grę kaliskiego zespołu pochwalił Tałant Dujszebajew – trener PGE VIVE Kielce.
- Według mnie Kalisz ma bardzo dobry zespół. W tym roku nie idzie im z wynikiem tak jakby tego chcieli, ale potrafią grać, brakuje im dwóch, trzech zwycięstw, które zapewnią im spokój – mówił trener mistrzów.
PGNiG Superliga, 10. kolejka:
Energa MKS Kalisz – PGE VIVE Kielce 27:37 (12:15)
MKS: Zakreta, Padasinow – Pilitowski 7, Adamski 5, Krycki 4, Szpera 3, Grozdek 2, Misiejuk 2, Klopsteg 2, Drej 1, Adamczak Paweł 1, Adamczak Piotr, Bożek, Kwiatkowski, Czerwiński.
Karne: 0/2.
Kary: 6 min. (Kwiatkowski, Misiejuk, Adamczak Piotr – 2 min.)
PGE VIVE: Ivić, Wałach – Jurkiewicz 6, Janc 6, Aguinagalde 5, Moryto 7, Fernandez Perez 4, Dujshebaev D. 4, Karalek 3, Bis 1, Lijewski 1, Mamić.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min. (Jurkiewicz – 4 min., Karalek – 2 min.)
Sędziowie: Joanna Brehmer, Agnieszka Skowronek (Mikołów/Ruda Śląska)
Widzów: 2850
Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,
wrzuć nam coś do kapelusza :)
Wdzięczny Zespół Calisia.pl