Podcięła sobie żyły. Na szczęście udało się ją uratować

13 marca w godzinach wieczornych na numer telefonu alarmowy pogotowia ratunkowego zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że zamierza popełnić samobójstwo i rozłączyła rozmowę.

- Informacja o treści tej rozmowy trafiła do oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu podkom. Artura Waszaka. Kobieta, telefonując, nie podała ani swojego imienia i nazwiska, ani też adresu zamieszkania. Ponadto nie odbierała połączeń telefonicznych, a po sprawdzeniu okazało się, że numer, z którego dzwoniła nie był na nikogo zarejestrowany – informuje Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji.

Trzeba było jak najszybciej ustalić dane dzwoniącej oraz adres pod którym przebywała. Artur Waszak przy udziale funkcjonariuszy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, analizując dane teleinformatyczne skontaktował się z osobą, która znała kobietę. Okazało się, że dzwoniąca do dyspozytora pogotowia ratunkowego kobieta, która targnęła się na własne życie, to 35-letnia mieszkanka Ostrowa Wielkopolskiego.

Znając już dokładny adres, kaliski policjant zaalarmował funkcjonariuszy z Ostrowa Wielkopolskiego. Kiedy policjanci i lekarz przybyli pod wskazany adres okazało się, że kobieta faktycznie potrzebuje pomocy.

- Policjanci natychmiast przy użyciu ręcznika zatamowali upływ krwi, jednocześnie wzywając pogotowie ratunkowe. Następnie stosując ucisk na ranę prowadzili cały czas rozmowę z kobietą w celu zapobieżenia utraty przytomności, aż do przyjazdu załogi pogotowia ratunkowego – informuje Krzysztof Kula, oficer prasowy KPP w Ostrowie Wlkp.

35-latka natychmiast została przewieziona do szpitala.