"Smutne życie regału"

2018-10-30 08:24:00 indygokid

Nie tak miało być. Nie tego spodziewali się ci, którzy kochają czytać, godzinami wygniatają fotele, zarywają noce albo zalegają w wannach, a wszystko to z książką w dłoni. Ja również wyobrażałem sobie to wszystko inaczej…

regał
regał

Gdy kilka miesięcy temu, w Dniu Bibliotekarza, symbolicznie przecięto wstęgę i otworzono drzwiczki pierwszego – i jak na razie jedynego w Kaliszu – regału do uwalniania książek, nikomu nie przyszło do głowy, że coś może pójść nie tak. Że piękną i zarazem prostą ideę dzielenia się tym, co dla czytelnika najcenniejsze można tak bardzo wypaczyć i sprawić, że bookcrossing w Kaliszu w mgnieniu oka zamieni się w booktaking, a co gorsza nawet w bookstealing…
Założenie było takie: Przynieś książkę. Zostaw ją na półce regału. Koniec.

Albo: Przynieś książkę. Zostaw ją na półce. Weź inną, którą ktoś zostawił w regale przed tobą. Koniec. Proste? Proste. Aha, czynność możesz powtórzyć dowolną ilość razy. No właśnie, i tu zaczynają się schody, a właściwie półki. Puste.
Chyba niewielu z kaliszan zrozumiało, na czym idea uwalniania, krążenia, przekazywania – jak zwał, tak zwał – polega. A większość potraktowała regał jak książkowy bankomat, który wypłaca bez karty. I na dodatek zawsze jest pełny. Do pewnego momentu nawet tak było, bibliotekarze raz za razem sumiennie uzupełniali topniejący w ekspresowym tempie stan plenerowej biblioteczki. Cieszyli się, że pomysł wypalił a regał „ma wzięcie”. Do czasu. Doniesienia o osobach pośpiesznie pakujących do toreb po kilkanaście książek były pierwszym zgrzytem, sygnałem, że coś nie zagrało. Gdy na stołach okolicznych targowisk zaczęły odnajdywać się książki oznakowane charakterystyczną „bookcrossingową” pieczęcią biblioteczną, smutne domysły stały się faktem. Jak w tym dowcipie, gdzie Polak otrzymawszy dwie metalowe kulki, jedną popsuł a drugą zgubił, tak i tutaj okazało się, że zawiedliśmy. Że nie potrafimy docenić idei a rzeczy otrzymanych za darmo zwyczajnie nie szanujemy. Że być może nie było warto.
Regał był pełen w dniu otwarcia, zadbali o to bibliotekarze. Tak na zachętę, na dobry start. Potem miał żyć własnym życiem, tętnić przekazywanymi sobie woluminami. Miał być łącznikiem pomiędzy czytelnikami, punktem przeładunkowym książkowego transportu. Pusty traci sens, jest tylko ładnym meblem, który stoi pośrodku chodnika, jakby ktoś zgubił go przy przeprowadzce. Symbol nieudanej inicjatywy, pomnik porażki, którą ponieśliśmy na własne życzenie.
Nie będzie podsumowania. Napiszę tylko krótko: mam nadzieję, że regał jeszcze odżyje. Ok., jako naiwny optymista zaryzykuję: odżyje, jestem tego pewien. Nie zawiedźcie mnie, proszę.

Z poważaniem
Zatroskany Czytelnik

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować